Na stypie podano ciasto. Wtedy zaczęła się impreza

Nikt nie spodziewał się, że jeden składnik dodany do ciasta sprawi, że smutne wydarzenie zupełnie zmieni swój przebieg.
iStock-467356855.jpg

Kiedy trumna została opuszczona do grobu, żałobnicy udali się na tradycyjne przyjęcie do restauracji. Wiadomo, że każdy posiłek musi zakończyć się deserem. Po tym jak zaproszonym gościom zaczęło się kręcić w głowie, okazało się, że ciasto podane przez właściciela lokalu miało jeden składnik, który nie został zamówiony przez rodzinę zmarłego.

Sekretnym dodatkiem do ciasta był haszysz. Z ustaleń policji wynika, że osoba odpowiedzialna za wypiek słodkości powierzyła to zadanie swojej 18-letniej córce. Pech chciał, że nastolatka upiekła dwa ciasta, z których tylko jedno było przeznaczone do podania gościom restauracji.

Zgodnie z prawem Murphy’ego – jeśli coś może się nie udać, to się nie uda – na stół trafiło niewłaściwy placek. Nie wiadomo, ile nielegalnej substancji dorzuciła kreatywna kucharka, ale faktem jest, że trzynaście osób wymagało pomocy lekarza. 

Wydarzenie miało miejsce w mieście Rostock w północno-wschodnich Niemczech, a sprawą zajęła się policja. Ale czy można karać kogoś, kto naprawdę dodaje całe serce do jedzenia?




ZOBACZ TAKŻE: UDAWALI GRZYBIARZY. ZBIERALI MARIHUANĘ







Dodał(a): Adam Barabasz / fot. iStock Czwartek 07.11.2019