Naga partnerka Elona Muska promuje polski produkt

Wokół dziewczyny Elona Muska pojawia się wiele kontrowersji. Grimes (pseudonim artystyczny, naprawdę nazywa się Claire Boucher) w maju wspólnie z partnerem nazwała dziecko X Æ A-12, a teraz wrzuciła do sieci swoje nagie zdjęcie. Obok niej widać także roznegliżowaną Liv Boeree - brytyjską modelkę i prezenterkę TV, a prywatnie przyjaciółkę Grimes. Artystka zrobiła to w konkretnym celu.
MUSK.jpg

Zapewne nie ma fana gier komputerowych, który nie śledziłby informacji związanych z premierą "Cyberpunka 2077". Twórcy promują tytuł wieloma ciekawymi nagraniami z produkcji, ale o rozgłos dbają także osoby zaangażowane w powstawanie gry. Wymyślają oni do tego najróżniejsze, często kontrowersyjne sposoby. Grimes jest odtwórczynią jednej z bohaterek "Cyberpunka 2077". Gra LizzyWizzy – gwiazdę popu, która jest cyborgiem. 
Wrzuciła na swój profil na Instagramie nagie zdjęcie, gdzie intymne części ciała - w obawie przed zablokowaniem przez aplikację – zasłoniła emotikonami serduszek. Na fotografii jednak i tak naprawdę dużo widać. Grimes w poście napisała: "Kto jest podekscytowany grą Cyberpunk 2077? 10 grudnia!". Oczywiście data odnosi się do premiery. Wielu internautów uważa, że taki sposób promocji jest nieodpowiedni i zupełnie zbędny, zważywszy na to, ile szumu zrobiła już cała produkcja.

Oczywiście Grimes to nie jedyna gwiazda, która wystąpi w tej grze. W rolę głównego bohatera wcieli się Keanu Reeves, który stał się już twarzą produkcji. Do premiery "Cyberpunka 2077" pozostaje coraz mniej czasu. Twórcy dbają o to, by było o niej jak najgłośniej. Co ciekawe, niekiedy dzieje się to nawet niechcący. Amerykańska sieć Best Buy przypadkowo wysłała klientom kolekcjonerską edycję gry tydzień wcześniej. Twórcy poprosili, by poczekać z wejściem do rozgrywki. Ciekawe, czy fani okażą się cierpliwi.

Mimo kontrowersji, nam wcale nie przeszkadza sposób promocji gry ze strony partnerki Elona Muska. Cieszymy się, że artystka jest tak podekscytowana na myśl o polskiej produkcji. Gorzej, gdybyśmy jednak jej czymś podpadli. Wtedy zapewne zbyt wiele Tesli nie zobaczyliśmy już na naszych drogach.


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz Czwartek 03.12.2020