Napad z pełną kulturką
Napad napadem, ale kultura musi być. Pewien mężczyzna w Lublinie postanowił obrabować sklep spożywczy. Gdy jednak ilość łupu go nie zadowoliła, zrezygnował, przeprosił kasjerki i po prostu wyszedł.
Antoni Słonimski powiedział kiedyś, że „jeśli nie wiesz, jak należy się w jakiejś sytuacji zachować, na wszelki wypadek zachowuj się przyzwoicie”. Niestety nie mamy pojęcia, czy lubelski rabuś znał te słowa i czy w ogóle wiedział kto to był Słonimski, nie zmienia to jednak faktu, że w stu procentach zastosował się do rady poety.
A sytuacja wyglądała mniej więcej tak: Jakub Sz., bezrobotny lublinianin, zalegał już jakiś czas z czynszem za mieszkanie i mimo że termin wpłaty minął dużo wcześniej, to jego konto wciąż świeciło pustkami. W desperacji postanowił więc obrabować okoliczny spożywczak i kasę z przestępstwa przeznaczyć na zaległe opłaty.
Plan miał dopracowany w najdrobniejszych szczegółach: przyszedł pod sklep przed samym jego zamknięciem, poczekał na zewnątrz, aż wyjdzie z niego ostatnia klientka i na wariata wbiegł do środka. Wyjął nóż i sterroryzował nim dwie przestraszone ekspedientki i pod groźbą śmierci, kazał im oddać wszystkie pieniądze.
Niestety, jedna z pań miała przy sobie tylko 10 zł, co naturalnie nie urządzało rabusia. Kazał jej więc otworzyć i opróżnić kasę. I tu znowu skucha, bowiem były w niej tylko dwie pięciozłotówki. Skonsternowany rabuś zbaraniał już do reszty i nie wiedząc zupełnie jak ma się zachować, nieświadomie podążył za słowami Słonimskiego i po prostu zachował się przyzwoicie. Stwierdził, że nic nie będzie kradł, przeprosił ekspedientki i wyszedł.
Niestety jego dobre maniery nie uchronią go najpewniej przed karą. Chwilę po całym zdarzeniu mężczyzna został złapany przez policję. Grążą mu teraz minimum 3 lata pozbawienia wolności, ale kto wie, może jego dobre wychowanie zmiękczy sędziego i chociaż złagodzi mu trochę karę.