Napadli na sklep, grożąc koronawirusem. Interweniowała policja [WIDEO]
Tych dwóch mężczyzn, to dowód, że koronawirus rzuca się na mózg – nawet jeśli nie jesteś zarażony. Wpadli na pomysł, żeby wykorzystać epidemię do obrabowania sklepu. Ekspedientce nie grozili bronią, a koronawirusem.
Niedawno pisaliśmy o tym, że policja prosiła o zaprzestanie wszelkich działań przestępczych, haniebnych i niegodziwych. Niestety tych dwóch gości wykazało się niesubordynacją i zignorowali apel mundurowych.
Zamiast posłusznie siedzieć w domu, urządzili sobie libację alkoholową. Zapewne przez to wpadli na tak głupi pomysł, żeby podczas epidemii napaść na sklep. Ich jedyną bronią, którą chcieli sterroryzować ekspedientkę, był "koronawirus".
Jeden z nich plunął w twarz kobiecie, co okazało się wielkim błędem. Gdyby rzeczywiście był nosicielem wirusa, mógłby w ten sposób ją zarazić. Warto dodać, że w Chinach za przenoszenie choroby z premedytacją można trafić “na stryczek”.
Waleczna sprzedawczyni nie dała za wygraną i w odpowiednim momencie udało się jej zaalarmować policję. Funkcjonariusze przybyli na miejsce w kombinezonach ochronnych na wypadek, gdyby któryś z przestępców rzeczywiście był chory. Wyciągnęli rabusiów ze sklepu, rzucili na glebę i związali ręce trytytkami.
Jednemu na pewno oberwie się bardziej, bo pod koniec nagrania poszkodowana wskazuje, który z nich splunął jej w twarz. Natomiast obaj spędzą kwarantannę, siedząc spokojnie w areszcie.
Jednemu na pewno oberwie się bardziej, bo pod koniec nagrania poszkodowana wskazuje, który z nich splunął jej w twarz. Natomiast obaj spędzą kwarantannę, siedząc spokojnie w areszcie.