Nowy dopalacz na rynku. Plaga zatruć

Na polski rynek trafił niebezpieczny dopalacz, który w ekspresowym tempie zyskuje popularność wśród młodzieży. Działa on szybko i ma wysoką moc, przez co stwarza także duże ryzyko poważnych zatruć.
iStock-1296701852.jpg

Już kilka dni temu Główny Inspektor Sanitarny ostrzegał przed zażywaniem substancji psychoaktywnej MDMB-4en-PINACA. Od sześciu miesięcy można było zaobserwować, jak dopalacz szturmem podbija narkotykowy rynek. Jest to syntetyczny kannabinoid, który można znaleźć pod postacią specjalnego proszku, kartonika, mieszanki do palenia czy nawet liquidu do e–papierosa.
W jaki sposób działa MDMB-4en-PINACA? Ci, którzy przyjmą dopalacz, mogą liczyć na halucynacje, paranoje, psychozy, co pozornie może być traktowane jako pozytywne skutki, ale także na agresywne i gwałtowne zachowanie, nieuzasadniony strach, niepokój, wymioty, drgawki, konwulsje, utratę przytomności, a nawet zapadnięcie w śpiączkę. 

Okazuje się, że w samym Poznaniu, od początku pojawienia się substancji, do szpitala trafiło 59 osób z ciężkim zatruciem nieznanym środkiem zastępczym. "Były to osoby w wieku od 14 do 50 roku życia. Tylko w lipcu zarejestrowano 13 przypadków takich zatruć" – podała rzeczniczka Powiatowej Stacji Sanitarno–Epidemiologicznej w Poznaniu Cyryla Staszewska na łamach portalu epoznan.pl.

Dopalacz ten cieszy się coraz większą popularnością ze względu na to, że nie należy do najdroższych, a wizja "tripu" polegającego na halucynacjach zdaje się przekonywać wielu amatorów podobnych wrażeń. W rzeczywistości, przez szereg negatywnych skutków, lepiej nie marnować sobie zdrowia. Znacznie bezpieczniejszą opcją będzie zapalenia blanta – może bez smoków w mieszkaniu, ale za to z totalnym chilloutem.


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz Poniedziałek 16.08.2021