Palenie marihuany poprawia jakość nasienia

Faceci, którzy przynajmniej raz w życiu palili zioło mają więcej testosteronu, co przekłada się też na większą liczbę plemników w spermie.
iStock-912945102.jpg

Przynajmniej tak twierdzą naukowcy, i to z nie byle jakiej uczelni, bo z samego Harvardu, przypuszczamy więc, że można im ufać.

Jajogłowi (nomen omen) doszli do tego za pomocą porównania próbek nasienia 365 mężczyzn, którzy od czasu do czasu lubili sobie przypalić jointa, z próbkami nasienia 297 facetów, którzy tego nie robili wcale. W sumie porównano 1143 próbki spermy przekazane do Centrum Płodności w General Hospital w Massachusetts w latach 2000-2017. Przy okazji pobrano też od badanych 316 próbek krwi na badania zawartości testosteronu.

Ostatecznie uczeni z Harvarda stwierdzili, że ci, którzy palili trawkę przynajmniej raz w swoim życiu i ci, którzy palą ją średnio dwa razy w tygodniu, mają znacznie wyższą liczbę plemników niż ci, którzy nigdy nie dotknęli zioła. Przy okazji wyszło też, że palacze marihuany mają wyższy poziom testosteronu i niższe stężenie FSH w surowicy, które, jeśli jest wysokie, może wskazywać na niepłodność.

To wszystko nie oznacza jednak, że jeśli chcesz być bardziej płodny, to powinieneś zacząć palić marihuanę. Rok wcześniej przeprowadzono bowiem inne badania, których wynik jest dokładnie odwrotny od tych cytowanych wyżej. I bądź tu człowieku mądry.

Naukowcy z Harvarda twierdzą jednak, że „wyniki potwierdzają, że marihuana nie ma szkodliwego wpływu na funkcjonowanie jąder”, ale jednocześnie zaznaczają, że „te nieoczekiwane wnioski potwierdzają, jak mało wiemy zarówno o pozytywnym, jak i szkodliwym wpływie marihuany na zdrowie”. I chyba to może posłużyć za najlepszą puentę do wszystkich tych badań.


Dodał(a): Jakub Rusak/ fot. istockphoto.com Poniedziałek 11.02.2019