Pamela Anderson w seksownej reklamie

Wiemy, że Pamela Anderson lubi eksponować swoje wdzięki w rozmiarze D. I chociaż nie młodnieje, to wciąż wygląda bardzo dobrze. Szkoda tylko, że musi korzystać z zabawek, a nie nas.

pamela-reklama(1).jpg


Single ich nienawidzą. Pary kochają. Szczególnie damskie połówki. Walentynki zbliżają się nieuchronnie. Jeśli nie masz z kim ich spędzić przydatne mogą być zabawki seksualne. To, że twoją partnerką jest ręka to nie powód do wstydu.

Jesteś w bardzo dobrym towarzystwie. Pamiętasz najlepsze piersi lat 90.? Otóż Pamela Anderson również nie cierpi święta zakochanych, pod patronatem świętego od umysłowo chorych. Wiemy już, jak kobieta, której gwiazda nie świeci już tak jasno jak kiedyś, spędzi Walentynki.

Zamknie drzwi. Rozbierze się powoli. Zapali świece. A na koniec powie „piep***ć Walentynki”. Nie „w Walentynki” tylko „Walentynki. A skoro ona tak mówi, to trzeba jej posłuchać.

Tak wygląda reklama firmy Coco de Mer, która jest producentem seksownej bielizny i równie seksownych zabawek. Jeśli Pamela z nich korzysta, to chcielibyśmy być jedną z nich. I co z tego, że lata młodości ma już dawno za sobą? Wciąż jest niezłą szprychą.


Filmik tylko tego dowodzi. Aż żal nam się zrobiło, że będzie sama w te Walentynki. To jednak z pewnością jej własny wybór, bo z takim wyglądem i piersiami pewnie wciąż daje kosza kolejnym kandydatom na partnera. To smutne, że świat o niej zapomniał. Ale skoro w kinach tyle teraz remake’ów i rebootów starszych filmów, może ktoś wpadnie na pomysł, aby „Żyleta” w nowej wersji zawitała na ekranach.

Albo chociaż, sama aktorka zaprosi ponownie do współpracy przed kamerą Tommy’ego Lee. Ich wspólny film to już przecież klasyk. Pamela była pionierką seks taśm. Nagrała ją, zanim było to modne.  

A tutaj możesz obejrzeć ostrzejszą wersję reklamy.



Dodał(a): Mateusz Kryś / fot.:https://www.facebook.com/PamelaDeniseAnderson/ Czwartek 09.02.2017