Patent na wolność

Więźniowie w Chinach wykupują pomysły na patenty, by skrócić swoją odsiadkę. Jako wynalazcy mają, zgodnie z prawem, możliwość ubiegania się o przedwczesne zwolnienie.
patent-na-wolnosć.jpg

Chińskie prawo mówi o tym, że jeśli opatentuje się jakiś pomysł, technologię, wynalazek, można tym skrócić swój wyrok. W mediach ogłaszają się pośrednicy patentowi, którzy za opłatą oferują specyficzną pomoc. Jeden z nich, który był obiektem prowokacji reportera Beijing Youth Daily wypytał o wykształcenie rzekomego osadzonego, o doświadczenie zawodowe i sytuację rodzinną, by dobrać odpowiedni wynalazek. Za swą pomoc pośrednicy patentowi żądają kwot od 4 000 do 40 000 tysięcy złotych – w zależności od wkładu pracy.

Osoby zamożne, które coś przeskrobały, do pośredników patentowych zgłaszają się zaraz po tym, jak wpadną w kłopoty, ale jeszcze zanim rozpoczną odsiadkę, bo cały proces wykorzystywania luk prawnych wymaga długich przygotowań.

patent-na-wolność-ogłoszeni.jpg

Beijing Youth Daily podaje też przykład wiceprezesa Chińskiego Związku Piłki Nożnej. Za ustawianie meczów i nadużywanie swoich kompetencji usłyszał wyrok 10,5 roku więzienia. I choć oficjalnie nie potwierdzono korzystania z pośredników patentowych, serwis sugeruje, że dwa wynalazki (maszyna do trenowania strzałów i przenośna bramka) oraz wydana powieść science fiction nie były jego samodzielnymi pracami. Za to i za dobre sprawowanie jego wyrok skrócono o rok. niewiele? Zapytaj skazanego czy to dużo.





Dodał(a): gianni Środa 21.01.2015