Pijany 15–latek chciał zaszpanować przed kolegami. Ukradł auto ojcu i wjechał w drzewo

Zapewne w młodości niejednokrotnie wpadałeś na głupi pomysł, z którego potem nie wiedziałeś jak się wytłumaczyć. 15–letni mieszkaniec Poniatowa wraz z dwójką swoich znajomych urządzili sobie libacje. Nad ranem chłopak postanowił przewieźć kumpli samochodem swojego ojca. Skończyło się na tym, że wóz zatrzymał się na drzewie, a nastolatkowie uciekli z miejsca zdarzenia.
renoo.jpg

Nieletni imprezowali całą noc, po czym ok. godziny 5:00 nad ranem jeden z nich zaproponował, że przewiezie kumpli samochodem swojego ojca. Nastolatek był jeszcze pod wpływem alkoholu, wziął kluczyki bez wiedzy taty i usiadł za kierownicę Renaulta. Nie trwało to jednak zbyt długo, ponieważ chłopak nie zapanował nad autem i uderzył w drzewo. Pojazd został poważnie uszkodzony, ale szczęśliwie żaden z nastolatków nie ucierpiał. 

Chłopcy uciekli z miejsca zdarzenia. "Kierowca" wrócił do domu, a na pytanie rodziców, co się stało z samochodem, świecił oczami i twierdził, że nie ma nic wspólnego z jego zniknięciem. Wrak auta zobaczyli funkcjonariusze, po czym sprawdzili tablice w policyjnych systemach i złożyli wizytę właścicielowi.

Mężczyzna bardzo się zdziwił, gdy usłyszał, że jego auto jest zniszczone. Szybko wyszło na jaw, że to sprawka jego 15–letniego syna. Policjanci postanowili zbadać stan trzeźwości chłopca i okazało się, że nastolatek jest pijany. Teraz będzie musiał wytłumaczyć się przed Sądem Rodzinnym. 

Z biegiem czasu młodzi wymyślają coraz to nowsze metody na popisanie się przed kolegami. Kiedyś wystarczyło zrobić kilka "żonglerek" piłką na podwórku, a teraz pijacka jazda samochodem to za mało. Patrząc na młodzieńczą fantazję, na tym zapewne się nie skończy.


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz / KPP Poniedziałek 23.11.2020