Polak skazany na dożywocie w Emiratach Arabskich
Artur Ligęska może spędzić resztę życia za kratami w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Tamtejszy sąd skazał go na tę karę pod koniec stycznia.
Ligęska w więzieniu przebywa od maja 2018, kiedy to został aresztowany pod zarzutem posiadania i zażywania metamfetaminy. Teraz zapadł wyrok w tej sprawie, a sąd w ZEA skazał Polaka na dożywocie.
Najdziwniejsze w tej sprawie jest to, że sam Ligęska twierdzi, że jest niewinny, a proces był farsą. Według relacji Polaka podczas sprawy nie przedstawiono żadnych dowodów potwierdzających jego winę, na miejsce nie wezwano żadnych świadków ani nawet nie stwierdzono obecności narkotyków w jego organizmie. Ligęska twierdzi, że wyrok zapadł "w pięć sekund", a od sędziego usłyszał tylko dwa słowa: „Artur, dożywocie”.
Polak jednak się nie poddaje. „Dziewięć miesięcy w arabskim więzieniu nauczyły mnie cierpliwości i pokory. Z Bogiem w sercu będę walczyć o wolność” – powiedział.
Artur Ligęska w Polsce był trenerem personalnym i biznesmenem. W nagraniu z listopada 2018 mówił: „Wyleciałem do Dubaju w październiku 2017 r. po tym, jak w Polsce zawaliło mi się życie, zdrowie, związek, brutalne odebranie mi firmy i próba zniszczenia mnie. W Emiratach szybko odzyskiwałem siły, wiarę w siebie, budowałem życie od nowa. Końcem kwietnia, chcąc wylecieć do Europy, nie wypuszczono mnie z Emiratów, mówiąc na lotnisku w Dubaju „wróć do domu i zastanów się”. Tego samego dnia wieczorem, wracając z fitness klubu, zostałem aresztowany pod zarzutem związku z narkotykami” – opowiada na nagraniu Artur Ligęska.