Policja jednak sprawdzi trzeźwość. Nie boi się koronawirusa

Koronawirus wpływa na takie dziedziny życia, których podążając tropem ludzkiej logiki w żaden sposób nie powiązalibyśmy z epidemią. Doszło nawet do tego, że drogówka musi dementować doniesienia związane z ograniczeniem kontroli trzeźwości.
alkomat.jpg

Kilka dni temu media obiegła informacja, że policja – w związku z zagrożeniem koronawirusem – ograniczy kontrole trzeźwości. Wiadomość obiegła media i stała się tematem żartów i memów w całym kraju. 

Głos w sprawie zabrał rzecznik Komendy Głównej Policji, który pojawił się w Polsat News. Z jego wypowiedzi wynika, że mundurowi nadal mogą używać wszystkich urządzeń służących do badania trzeźwości. I nic nie zapowiada, że w najbliższym czasie miałoby się to zmienić. 
Wątpliwości, co do tego, czy policja może używać alkomatów typu AlkoBlow, pojawiły się po publikacji pisma wysłanego przez inspektora Jerzego Głąbowskiego. Do treści dokumentu dotarł portal tvn24.pl. Wynikało z niego, że prowadzenie masowych badań trzeźwości kierujących, realizowanych w ramach działań Trzeźwy Wieczór i Trzeźwy Poranek  powinno zostać zawieszone do odwołania.

Powodem takiej decyzji miały być względy higieniczne – alkomaty stosowane w tego typu testach nie wymagają wymiany ustnika, co w świetle tego, że koronawirus przenosi się drogą kropelkową, może budzić uzasadnione obawy. 

Takie było tez stanowisko Państwowej Inspekcji Sanitarnej, która zaleciła unikanie stosowania bezustnikowych alkomatów. W związku z tym, rzecznik prasowy KGP zapowiedział, że kontrole nie ustaną, będą natomiast prowadzone przy użyciu alkomatów z jednorazowymi końcówkami. 

Szanujemy policję, za to, że podjęła się wyjaśnienia zamieszania, które sama spowodowała. Pozostaje liczyć, że Kościoł Katolicki podąży tym tropem i wyjaśni wiernym, że koronawirus  nie jest karą za grzechy

Dodał(a): Adam Barabasz / fot. iStock Środa 04.03.2020