Policjant gazujący posłankę na strajku wydany przez kolegów

Pół roku trwało ustalanie tożsamości policjanta, który napadł na posłankę Magdalenę Biejat, używając wobec niej gazu. Funkcjonariusze będący obok niego podczas tego zdarzenia twardo przekonywali, że nie potrafią rozpoznać kolegi. Gdy dowiedzieli się jednak, że mogą ponieść konsekwencje, natychmiast zmienili zdanie.
Zrzut ekranu 2021-04-30 o 10.19.21.png

Pół roku zajęło śledczym "wyciągnięcie" zeznań od policjantów będących świadkami tej interwencji. Okazało się, że po poinformowaniu ich o konsekwencjach za mówienie nieprawdy, jeśli uda się ustalić tożsamość mężczyzny i okaże się, że razem byli na służbie, każdy ze mundurowych podał dane kolegi. 



Sytuacja miała miejsce 18 listopada 2020 roku podczas protestów organizowanych przez Strajk Kobiet przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego. Posłanka próbowała wtedy przywołać funkcjonariuszy do porządku, po tym jak zachowywali się agresywnie w stosunku do uczestników. "Jeden z nieoznakowanych policjantów, policjantów w cywilu, strzelił mi gazem w oczy, po czym ukrył się za szpalerem umundurowanych już policjantów" – informowała Biejat.

Posłanka odniosła się do sytuacji także teraz, po tym, jak funkcjonariusze po pół roku zwlekania, zdradzili tożsamość kolegi."Te informacje napawają mnie ostrożnym optymizmem, bo wynika, że jest jednak wola po stronie policji, żeby tę sprawę rozwiązać. Mam nadzieję, że uda się pociągnąć do odpowiedzialności funkcjonariusza, który przekroczył uprawnienia, który po prostu złamał prawo" – skomentowała na łamach RMF FM. 



Jeśli chodzi o wolę, to jednak poddalibyśmy to w wątpliwość. W końcu to nie kwestia czasu i intencji, a świadomości, że solidarność względem kolegi może ich kosztować nie tylko utratę pracy, ale i wolności. 

Wychodzi więc na to, że policjanci zgrywali bohaterów przed kolegami, dopóki byli przekonani o swojej bezkarności. Gdy dowiedzieli się o tym, że mogą mieć z tego powodu naprawdę duże problemy, zgodnie postanowili wsypać kolegę. 


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz / twitter.com Piątek 30.04.2021