Polski snajper

Nasz żołnierz został uznany za najlepszego strzelca wyborowego w Europie. Przeczytaj o tym osiągnięciu rodaka i zasalutuj mu na odległość, stając na baczność przed ekranem komputera lub smartfona!

sniper-at-work-1431849.jpg

Taktyczne podchodzenie celu i wykrywanie zamaskowanego wroga. 

Strzelanie na dystansie od 25 do 600 metrów z dodatkowymi „atrakcjami” w postaci bliskich eksplozji granatów dymnych i hukowych. 

Likwidacja celów z jadącego pojazdu. 

Niszczenie ładunków wybuchowych wielkości pudełka zapałek. 

Przerywanie pociskiem przewodu elektrycznego o grubości 3 mm.

Obserwacja przedpola w deszczu, aby po niemal pięciu godzinach (!) tkwienia w bezruchu oddać wreszcie dwa ekstremalnie celne strzały. 

Oto jedynie niektóre z zadań, które czekały na siedemdziesięciu uczestników ósmej edycji Military Snipers World Championship, czyli najbardziej prestiżowego konkursu snajperskiego w Europie, który 3. maja zakończył się w czeskiej miejscowości Bzenec. 

W zawodach, które uznaje się za snajperski odpowiednik Ligi Mistrzów UEFA, wzięło udział siedemdziesięciu strzelców wojskowych i policyjnych m. in. Niemiec, Finlandii, Francji, Belgii oraz Włoch, w tym po raz pierwszy reprezentanci Polski: dwie pary strzelców wyborowych z 1 Batalionu Strzelców Podhalańskich (Rzeszów) i 5 Batalionu Strzelców Podhalańskich (Przemyśl).

Nasi rodacy zajęli niezłe 19. miejsce w klasyfikacji generalnej, jednak największy sukces odniósł st. szer. Adam Czaja, strzelec wyborowy z trzyletnim stażem. 

To właśnie ten żołnierz najbardziej zaimponował wojskowym jurorom i zdobył specjalne wyróżnienie za najlepszy (i najtrudniejszy) strzał całych zawodów: zniszczenie pociskiem z karabinu wyborowego Sako TRG-22 zapalnika granatu F-1, mierzącego jedynie ok. 8 mm średnicy. 

Świetna robota, starszy szeregowy! Pękamy z dumy, natomiast wrogowie Polski niech naprawdę zaczynają się bać, gdyż konfrontacja z takimi żołnierzami może okazać się dla nich bardziej bolesne, niż zderzenie z czołgiem.

Screen Shot 2016-05-04 at 11.50.13.png



ZOBACZ TAKŻE:

Zastanów się dwa razy, zanim pojedziesz do Australii ;)

Opublikowany przez Esquire Polska na 4 maja 2016

 


Dodał(a): Michał Jośko Środa 04.05.2016