Ponad połowa drogówki trafiła do aresztu za oszustwa
Maltańskie ulice czeka ogromny kryzys. Ponad połowa oddziału policji drogowej została aresztowana. Zarzuca się im oszustwa, wyłudzenia i kradzieże.
Policjanci z Malty nie wywiązywali się ze swoich obowiązków. Mieli stać na straży prawa, a sami je łamali. Za karę ktoś złożył na nich anonimowy donos. Agencja Reuters poinformowała, że aż 37 z 50 funkcjonariuszy – na czele z szefem – trafiło do aresztu.
Akt oskarżenia wskazuje, że pobierali premie za zmyślone nadgodziny, a także korzystali z państwowych zasobów w celach prywatnych. Mówiąc prościej – tamtejsza drogówka przynajmniej od trzech lat miała kraść paliwo i brać pieniądze za bumelanctwo. Przykład szedł od samego nadinspektora. Jest on podejrzany o pobieranie dodatków na motocykl, mimo że jeździł limuzyną z szoferem.
SPRAWDŹ TEŻ: Policja w nieoznakowanym radiowozie zatrzymała… policję w nieoznakowanym radiowozie
Przyparty do muru komisarz zdążył już złożyć rezygnację z piastowanego przez siebie stanowiska. Jego kapitulacja została przyjęta – o czym poinformowali jego maltańscy koledzy po fachu.
Na służbie zostało tylko 13 policjantów drogówki i trudno powiedzieć, czy ta liczba jest dla nich szczęśliwa, czy pechowa. Z jednej strony są na wolności, ale z drugiej – w przeciwieństwie do aresztowanych kolegów – będą musieli przepracować prawdziwe nadgodziny.
ZOBACZ TAKŻE: Policja kupuje elektryki. Oto dwóch kandydatów
ZOBACZ TAKŻE: Policja kupuje elektryki. Oto dwóch kandydatów