Przegrała z szefem “hitlerowcem”. Musi zapłacić na WOŚP, ale "Owsiak mówi nie"

Jeśli kiedykolwiek narzekałeś na swojego szefa, to teraz cofniesz wszystkie złe słowa wypowiedziane na jego temat. Polka pracowała u przedsiębiorcy, który mówił, że “zabiłby wszystkich Polaków”. Nagrała go i teraz musi za to zapłacić.
Projekt bez tytułu (36).png
Natalia Nitek-Płażyńska prywatnie jest żoną posła Prawa i Sprawiedliwości Kacpra Płażyńskiego. Zawodowo zajmuje się zarządzaniem projektami i w przeszłości pracowała u niemieckiego przedsiębiorcy Hansa G.

Despotyczny szef wielokrotnie wypowiadał się wyjątkowo niepochlebnie o Polakach i twierdził, że jest hitlerowcem. Kobieta w końcu nie wytrzymała ogromu obelg i zarejestrowała jego nienawistne słowa:

"Nienawidzę Polaków, nie to, że ich nie lubię, nienawidzę ich. Oni wszyscy są cwelami i idiotami. Lepiej jest w Afryce. Jesteście g****m [...] To co, powinienem ich zabić? Powinienem postawić ich pod ścianą? Chciałbym! Zabiłbym wszystkich Polaków. Tak, jestem! Jestem hitlerowcem! To wina tego kraju, że taki jestem!" – słychać na nagraniu upublicznionym w sieci.



Sprawa trafiła do sądu, który skazał Hansa G. na karę w wysokości 50 tys. zł. Ten odwołał się od wyroku, twierdząc, że kobieta naruszyła jego dobra osobiste, potajemnie go nagrywając. Dodał także, że rozmowa została zmanipulowana.

Nastąpił absurdalny obrót sprawy i teraz Nitek-Płażyńska ma przeprosić byłego szefa i wpłacić 10 tys. zł na WOŚP. Kobieta starała się o kasację wyroku w Sądzie Najwyższym, ale ten właśnie odrzucił jej wniosek. Jednak z tą decyzją nie zgadza się sam Jurek Owsiak, który zabrał głos w sprawie:

“Sąd nakazał Pani wpłacić pieniądze na rzecz WOŚP. Wyrok sądu, który literalnie trzymał się prawa, jest według mnie bardzo kontrowersyjny. Słowa, które padły z ust Pani pracodawcy, są rasistowskie i budzą także moje ogromne wzburzenie.

Jeśli będzie miała Pani wpłacić pieniądze na konto naszej Fundacji – to ja osobiście obiecuję, że nie podejmiemy żadnych kroków, by je wyegzekwować, a jeśli zostanie Pani jednak do tego zmuszona, to z moich własnych pieniędzy, zwrócę je Pani natychmiast.

Współczuję Pani, że była Pani świadkiem takiej rozmowy” – napisał na Facebooku.



Jaki będzie finał tej kuriozalnej sytuacji, o tym zapewne przekonamy się niebawem. Natomiast sama Nitek-Płażyńska obawia się, że za zwlekanie z przeprosinami i zapłatą, może wkrótce trafić do aresztu.




Dodał(a): Konrad Siwik / fot. Facebook Czwartek 10.09.2020