Randkowanie jak mundial – Tinder stworzył nową miłosną grę
Jeśli randkowanie na Tinderze uważasz za zbyt „skomplikowane” to twórcy aplikacji mają dla ciebie propozycję – randkową grę, która bardzo przypomina mundialowe rozgrywki.
Pojawienie się w 2012 roku Tindera sprawiło, że szukanie drugiej połówki stało się tak proste, jak przebieranie ciuchów na wyprzedaży. Tyle że aplikacja przez te 6 lat spowszedniała do tego stopnia, że w zasadzie nikt już się nie łudzi, że służy do czegoś innego niż szybkie umawianie się na seks i kolekcjonowanie par jak pokemonów.
Dlatego też twórcy Tindera postanowili wyjść użytkownikom naprzeciw i jeszcze bardziej ułatwili i uatrakcyjnili sam proces szukania miłości. Nowa gra „Crown” to narzędzie do randkowania, które zmienia je w coś na kształt zawodów czy, żeby pozostać w piłkarskim klimacie, rundę pucharową mundialu.
Bo oto nowy algorytm w bliżej nieokreślony sposób będzie wybierał każdego dnia spośród użytkowników 16 profili, które będą grupowane w pary i wyświetlane jednej osobie w formie bitew. I tak użytkownik z każdej pary wybierze tę osobę, która podoba mu się bardziej, a ta „awansuje” do następnej rundy. Na koniec dana osoba zostanie z czwórką zwycięzców, z którymi będzie mogła nawiązać kontakt.
Oczywiście chodzi o to, by zwiększyć prawdopodobieństwo nawiązania kontaktu między użytkownikami, bo w końcu twórcy Tindera skumali, że nawet przesunięcie w prawo zazwyczaj nie oznacza rozpoczęcia rozmowy. Poza tym nadmierna liczba relacji w social media zdecydowanie przeciąża umysł, co również nie jest korzystne.
Jak na razie aplikacja „Crown” dostępna jest jedynie na telefonach z iOS-em. Na wersję na Android przyjdzie nam jeszcze poczekać.