Senator postawił syna na czatach. "Tato, wołają cię"

Z uwagi na pandemię koronawirusa posłowie i senatorowie mogą uczestniczyć w obradach i głosowaniach za pośrednictwem internetu. Takie rozluźnienie parlamentarnych obyczajów prędzej czy później musiało zaowocować jakąś wpadką.

senat2.jpg


Już samo wprowadzenie możliwości udziału w posiedzeniach obu izb polskiego parlamentu nie obyło się się bez wpadek, jednak po początkowych zawirowaniach wszystko wróciło na właściwe tory. Wszyscy też doskonale wiedzą, że praca zdalna – prócz kilku wad, np. nieprzewidywalni domownicy czy konieczność zakładania spodni podczas wideokonferencji, ma jednak sporo zalet.

CZYTAJ TAKŻE: SCHABOWY NA DIECIE. ZA ILE ZJESZ OBIAD W SEJMIE

Okazuje się, że jedną z nich jest możliwość wystawienia dziecka na czatach, na wypadek, gdyby w czasie pracy, ktoś jednak wymagał od zatrudnionego aktywności, za którą dostaje pieniądze. Tak przynajmniej można wywnioskować z ostatniego posiedzenia senatu.

Aleksander Pociej, senator z ramienia Koalicji Obywatelskiej, uczestniczył w obradach zdalnie i nikt nie spodziewał się, że do pracy na rzecz narodu polskiego zaangażował swojego syna. Kiedy polityk został wywołany przez przewodniczącego spotkaniem Michała Kamińskiego, cała sala usłyszała donośny okrzyk latorośli polityka: „Tato, wołają cię”.


Rezolutny chłopak może nie do końca wiedział, że należałoby wyciszyć mikrofon, natomiast doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że nie ma czasu do stracenia i zaczął popędzać ojca słowami „szybko, szybko”. Oczywiście senator natychmiast zareagował na nawoływanie latorośli i zabrał głos.

Nagranie z posiedzenia natychmiast trafiło na Twittera i zostało opatrzone jednym wymownym słowem: „przecudowne”. Z drugiej strony, kiedyś nikogo nie dziwiło, że dzieci przychodzą do pracy z rodzicami. Z tą różnicą, że większość z nas bawiła się dziurkaczem albo kserokopiarką, a nie uczestniczyło w obradach wyższej izby parlamentu. Jest jednak subtelny niuans pomiędzy mandatem senatorskim, a tym, którzy zwykli dostawać nasi ojcowie. 


Dodał(a): Adam Barabasz / fot. Twitter Czwartek 04.06.2020