Sięgnął po butelkę wina z 'dodatkiem'. Teraz walczy o życie
Farmaceuta postanowił urozmaicić sobie wieczór i napić się wina. Pozornie przyjemne chwile przyniosły katastrofalne skutki. Mężczyzna trafił do szpitala, a lekarze byli zmuszeni do wprowadzenia go w stan śpiączki farmakologicznej.
Hans Morkos to 43–letni farmaceuta z Sydney. Mężczyzna podczas przerwy w pracy poszedł do marketu i kupił wino. Po skończonej zmianie wrócił do domu wraz z butelką i postanowił ją otworzyć. Po kilku lampkach poczuł się na tyle źle, że konieczna była interwencja ratowników pogotowia medycznego.
Sprawdź także: Ruchy rosyjskich wojsk widać na... Google Maps
43–latek został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Z informacji podanych przez Mirror, do wina ktoś dosypał amfetaminę. "Jest najmilszą osobą na świecie i nie mam pojęcia, kto mógłby życzyć mu cierpienia" – powiedział Danni Fenwick, który prowadzi biznes sąsiadujący z apteką.
Fakt faktem, Hans Morkos został otruty. Policjanci przeprowadzają w tej sprawie śledztwo. Na chwilę obecną zatrzymali się na przeszukaniu miejsca pracy, aczkolwiek niewątpliwie zostaną podjęte dalsze kroki.
Być może miała to być tylko niewinna zabawa i dosypanie "saszetki" do wina. Sprawca zamiast cieszyć się z kawału, niedługo może stracić kolegę. W utworze "Każdy ponad każdym" słyszeliśmy już jedną historię dowcipnisiów z narkotykami w tle...