Ślub albo więzienie

Pewien mężczyzna z Teksasu, który trafił niedawno na ławę oskarżonych, musi dokonać niecodziennego wyboru. Albo poślubi swoją kobietę, albo... trafi za kratki. Tak zadecydował sąd

NjAweDEwMDAhdw%3D%3D%2C1439579114.jpeg

Josten Bundy został wezwany do sądu ponieważ wdał się w bójkę z byłym chłopakiem swojej dziewczyny. Mimo że obrażenia nie były poważne i obeszło się nawet bez pomocy medycznej, ex złożył oskarżenie o napaść. Choć podobnych spraw sądowych jest całe mnóstwo, zakończenie tej zdecydowanie odróżnia ją jednak od pozostałych.

Po przesłuchaniu dwójki mężczyzn, sędzia zapytał bowiem Josena, czy Jaynes (jego dziewczyna) była tego wszystkiego warta. Odpowiedź najwyraźniej była twierdząca, wobec czego wymiar sprawiedliwości zadecydował, że oskarżony uniknie karty pozbawienia wolności (na 2 tygodnie) tylko wtedy, jeśli... poślubi ją w ciągu miesiąca.

Jako, że mężczyzna bał się konsekwencji wyroku, a przede wszystkim utraty pracy, przystał na tę propozycję. Jego przyszła żona nie wydaje się być jednak zachwycona pomysłem sędziego. W wywiadzie dla telewizji KLTV przyznała, że to "trochę nie fair", bo ich ceremonia będzie musiała być inna niż ta, o której marzyli.

Z wyroku nie jest zadowolony również prawnik pary, który zastanawia się w ogóle, czy jest on legalny.

"Powiedzieć komuś, że zostanie ukarany, chyba że weźmie ślub, jest zwyczajnie nie na miejscu. Jestem pewien, że nawet gdyby skazany nie dostosował się do nakazu, nie groziłyby mu żadne konsekwencje - podejmowanie takich decyzji za obywateli nie leży w kompetencjach sędziego" - podsumował.



Dodał(a): Bartosz Joda, fot. Youtube Poniedziałek 24.08.2015