Speckibole z Rosji - ultrasi z immunitetem [WIDEO]

Rosyjski polityk pochwalił swoich ultrasów, że zdominowali ulice Marsylii i dali nauczkę kibicom z Anglii. Twierdzi, że za całe zamieszanie odpowiedzialne są władze Francji, które ni e potrafiły zapewnić bezpieczeństwa na stadionie i poza nim. Potępia też swoich krajan za ostre słowa krytyki pod adresem kiboli. Przypominam tylko, że za dwa lata to właśnie Rosja będzie gospodarzem Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej. Czy tamtejsi chuligani dostaną od władz immunitety?
speckibole.jpg

Już przed sobotnim meczem (11 czerwca) Rosyjscy kibole urządzali na ulicach Marsylii polowania na kibiców z Anglii i innych krajów. Na stadionie, pod koniec zremisowanego 1:1 meczu, rzucili się na sektory zajmowane przez Wyspiarzy. Ci w popłochu przedzierali się przez ogrodzenia, banery reklamowe, by uchronić się przed agresją napastników. Rosjanie nie patrzyli kto podszedł im pod ręce i nogi, bili na oślep. Po meczu uniemożliwiali Anglikom opuszczenie areny, a gdy znudzili się oblężeniem stadionu, przenieśli się na ulice miasta. Tam niszczyli wszystko, co stawało na ich drodze i atakowali kibiców przeciwnika, ale i przypadkowych ludzi.

Rosyjscy fanatycy są dość specyficzni. Oprócz kilkunastu tysięcy regularnych kibiców, jest na miejscu grupa (według różnych źródeł) 150 – 300 „speckiboli”. To świetnie wyszkoleni fighterzy, którzy przyjechali tu dla sportu, ale nie dla piłki kopanej. Choć kopią zawodowo. Mają ustaloną wcześniej strategię i taktykę działania. Atakują znienacka, często przebrani dla niepoznaki w koszulki angielskich klubów. Gdy sterroryzują „przeciwników”, oddalają się szybko z miejsca zdarzenia i są nieuchwytni dla służb porządkowych. Policja podobno nie ma w swoich aresztach „speckiboli” z Rosji, ale złapali kilku Anglików oraz Australijczyka.



"Wiesiołyje Riebiata" lub "Filharmonia" – tak nazywa się grupa specjalnie wyszkolonych ultrasów. To drugie określenie stosowane jest zapewne ze względu na koncertowy wpierdol, jaki serwują Rosjanie. Są świetnie przygotowani – mają wygodne ubrania w barwach przeciwnika, ochraniacze na szczęki, pałki teleskopowe oraz kamery sportowe przyczepione do ciała, by filmować swoje wyczyny. Do Francji przedostali się, bo tamtejszy związek piłki nożnej nie ostrzegł Francuzów przed nimi.  Brytyjczycy swoich ultrasów, w ilości 3 tysięcy, zatrzymali w kraju, zabierając im paszporty. Niemcy wysłali organizatorom listę około 2 500 nazwisk groźnych kiboli. Rosjanie również. Ale ich spis zawierał 30 nazwisk. Dlatego chuliganie ze wschodu mają najliczniejszą reprezentację.

Są trzeźwi, wprawieni w boju, a do Francji przyjechali się sprawdzić i udowodnić, głównie Anglikom, że to oni, a nie Wyspiarze, są najbrutalniejszymi i najtwardszymi wojownikami. Nie cofną się przed niczym i traktują francuskie ulice oraz stadiony jako poligon do swoich manewrów. W kraju biją się między sobą, ale na mocy „Kodeksu rosyjskiego kibica” z grudnia krewcy fani Zenita Petersburgu oraz moskiewskich: CSKA, Spartaka i Lokomotivu na wyjeździe stają ramię w ramię, by gromić obce nacje.



Obok zniszczenia, jakie sieją „speckibole”, dwie kwestie w tych wydarzeniach są jeszcze mocno niepokojące. Pierwsza to kwestia organizacji Mistrzostwa Świat w Piłce Nożnej w Rosji w 2018 roku – najbardziej krewcy chuligani będą na miejscu, włącznie z tymi, którzy nie mogli pozwolić sobie na wyjazd, a kibice innych krajów będą zapewne mocno kontrolowani i zatrzymywani poza Federacją Rosyjską. To można porównać z wkładaniem rąk do ula, by tam klasnąć. Druga kwestia, to przyzwolenie jednego z polityków i włodarzy Rosyjskiej Unii Piłkarskiej na takie zachowanie. Igor Lebiediew – poseł i Członek Komitetu Wykonawczego tamtejszego związku piłkarskiego na swoim twitterze pochwalił waleczność rodzimych chuliganów i potępił krajan za krytykowanie kiboli. Oskarżył Francuzów, że nie potrafią utrzymać porządku, a ultrasów rozgrzeszył, twierdząc, że przecież po to jedzie się na mecz – by walczyć.

Rosjanie jak zwykle interpretują rzeczywistość po swojemu. 

My wolimy taką rosyjską rzeczywistość:





Dodał(a): Adam Wawrzyniak Wtorek 14.06.2016