Starość, radość i stopa wody pod kilem

Nigdy nie jest za późno na spełnianie marzeń! Staruszka z Florydy, która sprzedała chatę, by pływać statkiem po całym świecie, może być tego doskonałym przykładem!

shutterstock_133987346.jpg
Lee Wachtsetter to staruszka, która spokojnie może stać się inspiracją dla niejednego młodzieńca. Jej niezwykła historia jest bowiem dowodem na to, że nigdy nie jest za późno na spełnianie marzeń! Po śmierci męża, kobieta sprzedała dom, rzuciła wszystko w cholerę i wyruszyła w zapewne dożywotni już rejs po całym świecie. 86-latka żyje na statku od 7 lat. Na jej wizytówce jest napisane: "Mama Lee - taniec, rejsy, radość życia".

Zanim pani Wachtsetter stała się Mamą Lee, miłość do pływania statkami współdzieliła z mężem, z którym zdążyła zaliczyć aż 89 rejsów. Przed śmiercią ukochany poprosił ją, aby nie rezygnowała z hobby, kiedy go zabraknie i kontynuowała podróż nawet bez niego. Tak też się stało.

W tym miejscu warto jednak wspomnieć, że trzeba mieć całkiem niezłą chatę, żeby po jej sprzedaniu móc podzielić los naszej bohaterki. Za pobyt na luksusowym statku Crystal Serenity staruszka płaci rocznie ok. 610 tysięcy złotych. Koszty obejmują jednoosobową kabinę, posiłki oraz zajęcia taneczne, które stały się drugą pasją kobiety.


Jak do tej pory Mama Lee wzięła już udział w 283 rejsach, w tym aż 15 dookoła świata. Jeśli chodzi o dzieci, widzi się z nimi okazjonalnie, kiedy statek przybija do portu w Miami, gdzie mieszkają (przez resztę czasu rozmawiają na Skype). Zdaje się, że kobieta jest szczęśliwa jak nigdy.

I jak wam się podoba taki pomysł na życie? Całkiem fajna alternatywa od oglądania "Mody na Sukces", prawda?


Dodał(a): BJ Czwartek 29.01.2015