Stodoła pełna "maryśki"
Policjanci, którzy weszli do stodoły w gminie Dobryszyce, stanęli jak wryci. Takiej ilości marihuany nie widzieli od dawna. Szybko wyjaśniło się, kto stoi za tym "przedsięwzięciem".

To miała być zwykła stodoła, w której trzyma się trzodę chlewną, zboże, albo warzywa. Ale to nie była zwykła stodoła, bo kryła w sobie tajemnicę. Policja dostała cynk, o podejrzanej działalności. 2 stycznia przeprowadzili nalot na jedno z pomieszczeń na terenie gminy Dobryszyce.
Ale kiedy weszli do stodoły, to nogi im się ugięły. Wszędzie była marihuana - w paczkach składowanych na ziemi, wisząca i susząca się na drutach i rozłożona na specjalnych płótnach. Nie musieli tego robić, ale jednak sprawdzili susz. Badanie testerem narkotykowym tylko potwierdziło ich przypuszczenia - to była "maryśka".
Pół kilo "maryśki" w stodole
Łącznie w stodole znaleziono - bagatela - 423 gramy narkotyku. Policja ustaliła, że należą one do 24-letniego mieszkańca sąsiadującej posesji. Po jego zatrzymaniu, w miejscu zamieszkania zostało ujawnione kolejne 16 gramów marihuany.

Już następnego dnia mężczyzna dostał zarzut posiadania znacznych ilości środków odurzających oraz uprawy konopi innych niż włókniste. 24-latek przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. Dostał za to dozór policyjny i czeka na sprawę.
Grozi mu teraz nawet do 10 lat pozbawienia wolności.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Alkohol vs marihuana – co jest bardziej szkodliwe dla zdrowia