Stracił prawko, bo nietrzeźwy przyjechał autem na komisariat

Jeśli w dzień po imprezie nie do końca wiesz, czy już wytrzeźwiałeś i czy możesz wsiąść za kółko, zawsze możesz sprawdzić to na pobliskiej komendzie policji. Pamiętaj tylko o jednym: nigdy nie jedź tam samochodem.
iStock_24727689_SMALL.jpg

Ile razy miałeś tak, że rankiem po imprezie wsiadałeś do auta z duszą na ramieniu, bo nie do końca byłeś przekonany, czy rzeczywiście już w pełni wytrzeźwiałeś? Pamiętaj jednak, że w razie wątpliwości zawsze możesz zbadać swój stan na pobliskim komisariacie policji. Jeśli jednak już zdecydujesz się to zrobić, rób to z głową.

W przeciwnym razie możesz skończyć jak pewien 37-latek z województwa wielkopolskiego, który to postanowił skorzystać z uprzejmości mundurowych i udał się na pobliską komendę policji, by dmuchnąć w alkomat. Facet okazał się jednak na swoje nieszczęście na tyle nierozgarnięty (chyba musiał być mocno wczorajszy), że zamiast pójść tam z buta/pojechać taksówką/poprosić, by ktoś go podwiózł, wsiadł w swoją „beemkę” i po prostu zajechał pod komisariat.

Na miejscu okazało się, że gość rzeczywiście nie może prowadzić, jako że alkomat wskazał zawartość 0,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. I może jeszcze upiekłoby mu się to wszystko, gdyby nie to, że po drodze na komendę facet natknął się na patrol z wydziału prewencji, który poinformował komendanta, że 37-latek przyjechał samochodem.

Gość, widząc, że tonie, próbował się jeszcze chwycić brzytwy i powiedział, że wypił piwo między samochodem a komendą. Jak się oczywiście możecie domyślić, takie tłumaczenie nie zadziałało. 37-latkowi odebrano natychmiast prawo jazdy. Grozi mu też dwa lata więzienia.

I szczerze, chyba lepiej by już było, gdyby po prostu wsiadł za kółko i go po drodze zgarnęli. Efekt byłby ten sam, a przynajmniej nie zrobiłby z siebie kretyna.




Dodał(a): Tomek Makowski/ fot. iStock Wtorek 11.10.2016