Samolot transportowy
F–16 mamy za mało? W polskim lotnictwie transportowym jest dokładnie odwrotnie. Jego trzonem jest 16 lekkich samolotów Airbus C–295M, krótkiego zasięgu. Mamy też pięć „prawie nowych” Lockheed Martin Hercules, dalekiego zasięgu („prawie nowych”, czyli pamiętających wojnę w Wietnamie – takie muzealne eksponaty sprezentował Polsce rząd USA). Obecnie nikt już za bardzo nie wie, po co kupiono aż tyle małych C–295M, które świetnie nadają się do lotów po Europie, ale na dłuższych misjach co chwila muszą robić międzylądowania. Stare Herculesy wzięliśmy właśnie głównie po to, żeby bez międzylądowań latać do Iraku – ale zanim przyleciały z USA, my wycofaliśmy się z tego kraju… Eksperci uważają, że Polsce spokojnie wystarczyłoby 8–10 sztuk C–295M, a zaoszczędzone na nich pieniądze mogły być wydane na fabrycznie nowe Herculesy. Które koncern Lockheed Martin dostarczyłby szybciej niż Departament Obrony USA te używane.