Strzeż się fotografa!

Weekend. Czas na wylaszczenie się, odpicowanie, podmyjkę, depilację, mycie zębów i założenie czystej bielizny. Bo w klubach będzie się działo! Jak fantastycznie się bawisz, z pewnością okaże się na klubowych fotach. Ale uważaj na tego fotografa...
fotograf klubowy


Jeden z klubowych fotografów, uwieczniających imprezowiczów, postanowił zrobić im psikusa. Zamiast zdjęć, nagrywał krótkie filmiki, podczas gdy studenci przygotowywali swoje najlepsze oblicze. A ty myślałeś, że foty na fan page`ach ulubionych klubów są spontaniczne, szalone jazzy i funky... Ocknij się. Tak samo jak po zabraniu dziewczyny z imprezy do domu, dostaniesz pewnie rachunek albo okaże się, że pod mejkapową maską wygląda mniej atrakcyjnie niż Mistrz Yoda.

To wszystko poza, mistyfikacja i robienie z szamba perfumerii. Wszystko rozbija się o ilość lajków na fejsie czy innym instamciu. Po wkręceniu się przed obiektyw klubowego fotografa, większość hipsterów wraca do domu, bo dla nich misja się zakończyła, a chlać już dawno nie ma za co. A kto takiemu hipsterowi postawi drina? Może jakiś wygłodniały ksiądz.

Zatem następnym razem, kiedy będziesz w klubie baw się normalnie, do foty pozuj nie dłużej niż sekundę, bo w innym przypadku wyjdzie na to, że przyszedłeś do klubu zrobić sobie za darmo zdjęcia paszportowe. A jak wiemy – do dokumentów najlepsze są samojebki.




Dodał(a): gianni Piątek 08.11.2013