Szczęście w nieszczęściu. Stracił dziewczynę, ale nie trafił za kratki

26–latek chciał udowodnić swojej dziewczynie, że nie jest pijany. Poszedł więc z nią na komisariat policji w Pawłowicach, gdzie poprosił o zbadanie alkomatem. Niestety facetowi nie udało się przekonać swojej ukochanej co do stanu, w którym się znajduje.
Zrzut ekranu 2021-11-24 o 16.16.37.png

Mężczyzna dotarł na komisariat samochodem. Stwierdził, że z pewnością jest trzeźwy i może prowadzić. Na miejscu okazało się jednak, że pewność go zawiodła i ma w organizmie pół promila alkoholu.
Po badaniu "Mężczyzna został bez prawa jazdy i dziewczyny, która, wzburzona, opuściła samotnie komisariat. O szczęściu w nieszczęściu może mówić młody człowiek, który o włos nie popełnił przestępstwa" – stwierdzili przedstawiciele komendy policji w Pawłowicach.

Strata prawa jazdy to jednak nic w porównaniu do tego, co mogłoby się wydarzyć, gdyby mężczyzna wcześniej "wypił jeszcze jedno piwko". Wtedy byłoby to traktowane jako popełnienie przestępstwa, a nie tylko wykroczenie. Wówczas mężczyźnie groziłyby nawet 2 lata pozbawienia wolności. 

Można więc w tym wypadku mówić o jakimś szczęściu, jednak strata dziewczyny i prawa jazdy tylko dlatego, że nie udało się udowodnić trzeźwości, brzmi kiepsko... może następnym razem pani uwierzy mu na słowo, jeśli nie zdecyduje się na jazdę autem. 


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz Środa 24.11.2021