Tak się kończy łamanie kwarantanny: mandat i szarpanina z policja
Tegoroczny Dzień Wagarowicza przypada w sobotę, więc żeby nie tracić okazji, niektórzy zdecydowali się na wagary od kwarantanny już w tym tygodniu. I raczej jest wątpliwe, że w tych wypadkach wystarczy usprawiedliwienie od rodziców.
Przypadki prób łamania kwarantanny zdarzają się niemalże od początku nałożenia przez Ministerstwo Zdrowia nakazu izolacji. Dwa dni temu
CZYTAJ TAKŻE: POSEŁ PIS PRZERWAŁ KWARANTANNĘ I ZROBIŁ IMPREZĘ NA 250 OSÓB
Mundurowi nie tylko przypomnieli kobiecie o zasadach obowiązujących w czasie kwarantanny, ale też skierowali sprawę do prokuratury. Za nie przestrzeganie nakazu izolacji grozi kara finansowa w wysokości 5 tys. złotych. Biorąc pod uwagę fakt, że rząd przygotował pakiety osłonowe dla przedsiębiorców, które mają uchronić polską gospodarkę przez negatywnymi skutkami koronawirusa, to niezdyscyplinowanie rodaków i wpływy z ewentualnych mandatów, mogą sprawić, że cała inwestycja zwróci się z nawiązką.
Nieco bardziej spektakularny "występ" zaliczyła angielska turystka wypoczywająca na Wyspach Kanaryjskich. Kobieta prawdopodobnie wzięła sobie do serca rady brytyjskiego rządu, który planuje zarazić koronawirusem 60% obywateli, aby wykształcić u nich „odporność stadną”. Nie do końca wiadomo, na jakiej podstawie wpadli na ten pomysł, ale wyspiarze zawsze mieli odmienne zdanie niż reszta świata.
Una turista se pasa por el forro el confinamiento en Tenerife y la policía la tiene que reducir. Tengo que partir el video en dos para que vean que paciencia de los policías pic.twitter.com/3ORcUEQbUI
— 🅸🆁🅸 🅻🅾 (@_Iricita) March 17, 2020
Nierażona zakazem opuszczania hotelowego pokoju kobieta najpierw zażądała lepszego pokoju, a gdy obsługa nie spełniła jej prośby, to jakby gdyby nigdy nic przyodziała strój kąpielowy i poszła popływać w basenie, z którego dosłownie wyszarpała ją policja. Całość zdarzenia oczywiście pozostający na balkonach hotelowi goście.
Cóż, w zasadzie każdy, kto był w weekend Krakowie i na
swojej drodze spotkał angielski wieczór kawalerski wie, że nie potrzeba
epidemii, żeby odnaleźć w angielskich turystach pewne cechy jakiejś tajemniczej
zarazy.