Tinder zmniejsza pewność siebie

Korzystasz z Tindera? Jeśli na to pytanie odpowiedziałeś twierdząco, to prawdopodobnie masz zaniżone poczucie własnej wartości i nie jesteś tak pewny siebie, jak Ci się zdaje. I to sam Tinder jest tego przyczyną.
tind.JPG

Teoretycznie Tinder służy do tego żeby się dowartościować i podbudować swoje własne ego. No bo w końcu gdy na ekranie pojawi się ten upragniony „perfect match” i nawet jeśli z zewnątrz zachowujesz maskę chłodnej obojętności i udajesz niewzruszonego tym faktem, to jednak gdzieś tam w środku, podświadomie, Twoja własna samoocena, pewność siebie i poczucie własnej wartości rośnie – tak, istnieje na świecie jakaś całkiem niezła dupeczka, która również uważa mnie za ciastko.

Tymczasem nie do końca tak to działa. Jak bowiem wskazują badania naukowców z Uniwersytetu w Teksasie, młodzi mężczyźni, którzy używają Tindera, mają dużo niższy poziom poczucia własnej wartości niż ci, którzy z apki nie korzystają.

I zdecydowanie ma to sens. No bo pomyśl, w ilu przypadkach przesuwasz palcem w prawo? A teraz  przypomnij sobie, jaki procent z tego kończy się idealnym dopasowaniem. Niewielki, prawda? Wszystko dlatego, że mężczyźni są mniej wybredni i z reguły chcą się sparować z większą liczbą dziewczyn. Konkretnie: faceci przesuwają palec w prawo 46 proc. razy, przy czym dziewczyny tylko 14 proc.

Oznacza to, że w praktyce masz bardzo niewielkie szanse na to, że to właśnie Ty będziesz tym „wybrankiem”. Gdy więc niemal 9 na 10 Twoich „matrymonialnych próśb” zostaje odrzuconych tylko na podstawie Twojego zdjęcia (nie oszukujmy się, mało kto patrzy na coś innego), to jednak może być to bolesne dla ego i miłości własnej i nawet tych kilka dopasowań przestaje mieć znaczenie, a Ty po prostu czujesz się ze sobą źle.

Dlatego po prostu weź swój smartfon w rękę, usuń Tindera, wyjdź na miasto i zagadaj do jakiejś dziewczyny w tramwaju. Gwarantuję, że taki realny sukces jest wart więcej niż 200 idealnych dopasowań na Tinderze.




Dodał(a): Tomek Makowski/ fot. YouTube Środa 10.08.2016