Tony słodyczy. Wielkie zamówienie Kancelarii Sejmu

Jedną z najtańszych restauracji w centrum Warszawy jest ta, w której żywią się posłowie. Olbrzymie zamówienie Kancelarii Sejmu rzuca światło na to, co wybrańcy narodu jedzą na deser.
iStock-1133037694.jpg

Polscy parlamentarzyści w pracowniczej kantynie mogą zjeść porządny obiad za niecałe piętnaście złotych. Trzeba jednak pamiętać o tym, że każdy prawdziwy posiłek kończy się deserem. O jego jakość zadbała marszałek Elżbieta Witek tuż przed zakończeniem kadencji.

Pierwszy o olbrzymim zamówieniu Kancelarii Sejmu poinformował „Fakt”. Punkty gastronomiczne działające w budynku parlamentu ogłosiły przetarg na dostarczenie artykułów spożywczych. Największą uwagę zwraca wielkie zapotrzebowanie na słodycze.

Do sejmu trafi łącznie 10 ton półproduktów do przygotowania ciast, tortów i pączków, które zostaną wypełnione 500 kg różanej marmolady. Zamówiono również 600 kg prażonego jabłka i 700 kg masy makowej, więc można się spodziewać, że posłowie będą zajadać się szarlotką i makowcem, które popiją kawą. A tej z pewnością nie zabraknie, ponieważ do spiżarni na Wiejskiej trafi tona aromatycznych ziaren.

Jeśli ktoś nie przepada za kofeiną, może spokojnie liczyć na ciepłą herbatę – zlecono zakup ponad 60 tys. opakowań. Znajdzie się też gorąca czekolada, a dokładniej 200 kg proszku do jej przyrządzenia. Wszystkie napoje osłodzi ponad 1,5 tony cukru. Łączny koszt zamówienia to 1,8 mln złotych. Kancelaria Sejmu zakłada 3 mln dochodu.

Kawa i ciastko w śródmieściu Warszawy to wydatek rzędu 20 złotych. Za te same pieniądze można wypić 6 kaw lub zjeść 5 ciastek w sejmowej kawiarni, które kosztują odpowiednio 3 i 4 złote. Jeśli pracujący na wiejskiej cukiernicy liczą na zarobek, to może oznaczać tylko jedno – posłowie muszą uwielbiać słodycze.




ZOBACZ TAKŻE: WYSOKIE PROCENTY. WZROST SPRZEDAŻY WÓDKI




Dodał(a): Adam Barabasz / fot. iStock Poniedziałek 21.10.2019