Twój testament na Facebooku

Facebook pozwala zdecydować czy po Twojej śmierci konto ma być usunięte, czy dostęp do niego będzie przekazany wskazanej osobie. Już się zastanawiasz kto przegrzebie Ci Twoje flirty w wiadomościach prywatnych?
fb-dziedzictwo.jpg

Facebook na dniach wprowadza w Stanach Zjednoczonych (w innych krajach później) nową funkcję – „Legacy Contact”, co można przetłumaczyć jako "kontakt spadkobierczy". Chodzi o to, że za życia możesz wskazać osobę, która będzie miała dostęp do Twojego konta, gdy opuścisz ten świat. Taki fejsbukowy testament.

Do tej pory w filmach żony zwiększały wartość polisy na życie swoich bogatych mężów. Czy teraz będą naciskały na mianowanie je spadkobierczyniami fejsa?

Kontakt, po tym jak do Facebooka dotrze Twój akt zgonu, będzie mógł zmienić zdjęcie profilowe u Ciebie na koncie, akceptować znajomych, pobrać zgromadzone foty i informacje o Tobie, przypinać komunikaty na wallu. Ale nie będzie mógł pisać standardowych postów i co najważniejsze – czytać prywatnych wiadomości. I tu w łeb bierze chytry plan Twojej zazdrosnej dziewczyny, która już chciała zażądać dowodu miłości w postaci mianowania jej spadkobierczynią Twojego fejsa. Ale przynajmniej jesteś bezpieczny i nie dostaniesz trutki na szczury do romantycznej kolacji. Nie uchroni Cię to jednak przed rozstrojem żołądka po jej kulinarnych popisach.



Do tej pory po śmierci użytkownika, konto mogło przejść w stan „In memoriam”, czyli „ku pamięci” – w tym trybie można przeglądać oś czasu, zdjęcia oraz dodawać komentarze, jeśli oczywiście ustawienia prywatności za życia właściciela na to pozwalały. Drugą opcją było usunięcie konta na prośbę bliskich. Oczywiście trzeba najpierw śmierć właściciela udowodnić, bo nie działa tu odwrotność sformułowania, że jeśli nie masz konta na Facebooku, to nie istniejesz. W tym magicznym miejscu lajki zbierasz nawet zza grobu.





Dodał(a): Jan Rzeźnik Środa 18.02.2015