Upozorował własne porwanie i żądał 7,5 mln zł okupu. Powód kuriozalny

Uruchomienie własnego biznesu bardzo często wiąże się z większą inwestycją na starcie. Niektórzy biorą pożyczkę z banku lub korzystają z pomocy urzędu pracy. 28-latek spod Warszawy miał zdecydowanie inny pomysł.
cbs.jpg


Jak się okazuje, niektóre osoby są zdolne do wszystkiego, aby zdobyć pieniądze. 28-letni biznesmen spod Warszawy postanowił upozorować swoje porwanie, żeby wyłudzić kasę na rozwój firmy. W realizacji pomysłu pomagał mu jego przyjaciel.

Cała sytuacja miała miejsce na początku kwietnia, kiedy to 28-latek nie wrócił na noc domu. Niedługo później matka i przyjaciel otrzymali za pośrednictwem komunikatora internetowego wiadomość, że młody biznesmen został uprowadzony. Rodzina od razu poinformowała o sprawie Centralne Biuro Śledcze Policji i kryminalnych z Komendy Stołecznej Policji.

Nad sprawą pracowało ponad 300 funkcjonariuszy, którzy wykonywali swoje czynności nieprzerwanie przez blisko 6 dni – Ze wstępnych informacji wynikało, że sprawca porwania w zamian za uwolnienie mężczyzny, zażądał od członków jego rodziny kilku milionów złotych, grożąc przy tym pozbawieniem życia porwanego. Dowodem uprowadzenia miało być przesłane nagranie audio uprowadzonego, w którym płaczącym głosem prosił o spełnienie żądań porywaczy – poinformowała nadkom. Iwona Jurkiewicz, rzeczniczka CBŚP.

Rzekomy “porywacz” żądał 30 bitcoinów, czyli ok. 7,5 mln zł, które miały zostać przelane na portfel kryptowalutowy. Porwanie zostało zakończenie, a raczej jego aranżacja, kiedy 28-latek dowiedział się, że zbieraniem żądanej przez niego kwoty zajęli się jego rodzice. Mężczyzna zakładał, że pomoże im majętna krewna z zagranicy. W konsekwencji wrócił do domu, a funkcjonariuszom powiedział, że "pozwolono mu wyjść". Niedługo później 28-latek i jego przyjaciel zostali zatrzymani.

– Na wniosek prokuratora sąd zastosował wobec podejrzanych środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy. Za czyny zarzucone podejrzanym grozi kara pozbawienia wolności do lat 10 – przekazała prok. Katarzyna Skrzeczkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, która nadzoruje śledztwo w tej sprawie.

Dodał(a): Kamil Nowicki / fot.: CBŚP Wtorek 11.05.2021