Uratował piwo z płomieni

Kiedy ogień wdarł się do domu jednorodzinnego, wszyscy mieszkańcy myśleli tylko o tym, by jak najszybciej ewakuować swoje rodziny na zewnątrz. No prawie wszyscy. Ten gość wrócił do płonącego budynku, bo zostawił w środku piwo!
piwo-pozar.jpg


Dom zapalił się najprawdopodobniej od świeżo zainstalowanego podgrzewacza wody. Gdy wszyscy domownicy – sześcioro dorosłych i dwoje dzieci – siedzieli przed telewizorem, pokój zaczął wypełniać czarny dym. Zaniepokojona rodzina odruchowo ruszyła do drzwi. Chwila zastanowienia przyszła parę sekund później. Jeden z mieszkańców, Walter Serpit, wskoczył z powrotem do płonącego budynku, by ratować dobytek! Ze środka wyniósł parę puszek piwa...

Jak tłumaczył później licznie zgromadzonym mediom, jest alkoholikiem, więc dla niego to był naturalny odruch. Jednak nie do końca alkohol rozprostował mu wszystkie zwoje w mózgu, bo Walter w pierwszej kolejności nakazał innym domownikom wyprowadzić dzieci i zabrać ze sobą dokumenty. Sam wybiegł najpierw z nimi. Jednak po chwili, będąc z powrotem wewnątrz, walczył już z ognistym podmuchem. Walterowi udało się wynieść ze zgliszczy kilka puszek piwa. O dziwo nic mu się nie stało.

Internet okrzyknął go bohaterem, birofilem, który nie zawaha się zaryzykować życia dla upragnionego browaru, jednak stawianie mu napełnionego kufla w nagrodę byłoby chyba nie na miejscu. Rozumiemy poświęcenie, ale czy Walter nie zna naprawdę lepszych piw niż Bud Light? Jak już się upora ze swoim problemem alkoholowym, zapraszamy na najlepsze na świecie polskie piwa!



Dodał(a): carlo Poniedziałek 28.10.2013