W Australii policja wydziela papier toaletowy. Wszystkiemu winne awantury

Dramatyczne walki o zdobycie papieru toaletowego to nie tylko polska specjalność. Doniesienia z Australii są najlepszym dowodem na to, że nie tylko wydalamy, ale również myślimy w ten sam sposób niezależnie od położenia na mapie świata.

Papier toaletowy jest tak podstawowym produktem, że jeszcze kilka tygodni temu nikt nie spodziewałby się, że na jego zwojach historia namaluje sceny tak epickie, że nie powstydziłby się ich Matejko. I choć wielu Polaków pamięta, bądź wie z opowieści, że sklepy, w których nie da kupić się elementarnych produktów są zjawiskiem, które może się wydarzyć, to w krajach zachodniego dobrobytu wizja pustych sklepowych półek budzi w ludziach demony. 

CZYTAJ TAKŻE: NOWA METODA OSZUSTÓW. "NA KORONAWIRUSA"

Po tym, jak na Antypodach koronawirus zagościł na dobre, w sklepach dochodziło do sprzeczek o ubywające w zastraszającym tempie produkty. Podobnie jak w Polsce, największym zainteresowaniem cieszył się papier toaletowy, który stał się obiektem dzikiego pożądania wielu obywateli. Po licznych interwencjach policji i apelach, aby nie wzywać mundurowych do awantur o ostatnią rolkę, sytuacja coraz bardziej wymykała się spod kontroli.



Ostatecznie funkcjonariuszom nie pozostało nic innego niż zakasać rękawy i patrolować sklepowe alejki ze środkami czystości. I tak policjanci z Syndey zajęli się wydzielaniem właściwych „przydziałów” papieru poszczególnym klientom.

Choć zapewne żaden z policjantów w dzieciństwie nie marzył o byciu dyspozytorem papieru toaletowego, to historia jest naprawdę nieprzewidywalna. A życie potrafi pisać naprawdę g*wniane scenariusze.



Dodał(a): Adam Barabasz / fot. YouTube Czwartek 19.03.2020