Wakacje last minute

Zanim wyruszysz na urlop przeczytaj nasz alternatywny poradnik wakacyjny ii dowiedz się, czy na pewno dobrze robisz, że wyjeżdżasz, bo może bezpieczniej będzie zostać w domu

shutterstock_130547672.jpg

Prawo do urlopu ma w tzw. rozwiniętej demokracji dosłownie każdy. Czasy, kiedy na wakacje jeździli tylko właściciele banków, arystokracja z Warszawy i publicyści CKM, bezpowrotnie minęły. Dziś byle Mariusz na śmieciowej umowie w pizzerii przynajmniej dwa razy 
w roku musi przepłynąć się gondolą po Champs-Élysées albo chociaż 
wykąpać się w Kreuzbergu. Ale ciągle się zdarza, że  ktoś, kto powinien się bawić na dancingu w Mołdawii, jedzie do Wiednia i potem wszyscy muszą się wstydzić.
Dlatego postanowiliśmy uporządkować twoją wiedzę o wyjazdach wakacyjnych. Oczywiście, moglibyśmy napisać, co warto zwiedzać i jakie są najlepsze hotele, ale każdy, komu tokarka nie upierdoliła palców, może to sobie sam wygooglować. My dajemy ci to, czego nie da żaden google, czyli  alternatywny przewodnik po najpopularniejszych miejscach, gdzie Polacy spędzają wakacje. Powiedz nam kim jesteś, a my ci powiemy, gdzie powinieneś pojechać na urlop, co cię czeka na miejscu i w jakich okolicznościach stanie ci się krzywda. Wnioski wyciągniesz już sam.

1. Kim jesteś: Pracujesz w warszawskiej agencji reklamowej. Do pracy jeździsz holenderskim rowerem, ale wszyscy wiedzą, że w garażu trzymasz zabytkowego mustanga. Znasz się na winach i cygarach. Wśród znajomych uchodzisz za konesera, ale nikt nie wie, że masz słabość do wąchania własnych pierdów. Nie jesteś buddystą, ale bliska jest ci filozofia wschodu – głównie od strony kulinarnej. Odkąd sam sobie wymyśliłeś ksywę „Barney Stinson”, uważasz się za najbardziej wyluzowaną osobę w całej agencji. Wyjątkiem są momenty, kiedy w histerii wyrzucasz na zbity ryj cztery osoby z pracy, po tym jak okazuje się, że w lodówce zabrakło mleka sojowego.
Gdzie pojedziesz: Popularne miejsca turystyczne Polaków wzbudzają 
w tobie obrzydzenie i torsje. Odkąd nauczyłeś się samodzielnie robić 
sushi, Europa nie mieści twojego ego. Naturalnym kierunkiem dla ciebie jest wschód. Zainspirowany artykułem  o turystyce seksualnej postanawiasz odwiedzić Tajlandię.
Co cię czeka na miejscu: Wyjazd spędzasz, chodząc po plaży przepasany lnianym obrusem i popijając malibu prosto z kokosa. Dużo czasu poświęcać będziesz na kontemplowanie horyzontu i ubolewanie nad zanieczyszczeniem lokalnego środowiska. Będziesz tak tym przejęty, że nawet nie zauważasz, kiedy podczas szaleństwa na skuterze wodnym rozpierdolisz w drobny mak 30 metrów kwadratowych rafy koralowej. Nikomu nie przyznajesz się do tego, że jesteś Polakiem. Kiedy z nowo poznanymi ludźmi z Berlina widzicie na mieście grupkę Polaków, reagujesz szyderczym rechotem i pierwszy 
wyrywasz się z żartem o Polakach kradnących niemieckie fury.
Zagrożenie: Kilka drinków później w trakcie rozmowy z holenderskim małżeństwem przez przypadek wspominasz o papieżu Polaku i łza wzruszenia mimowolnie spływa po twojej twarzy. Pomimo tego, że nikt nic nie zauważył, wstyd nie pozwala ci spojrzeć ludziom w oczy. Resztę wyjazdu spędzasz w bungalowie, popijając żywca z puszki i obgryzając paznokcie u stóp.

2. Kim jesteś: Zawsze chciałeś być pisarzem, ale zamiast tego od siedmiu lat pracujesz w mBanku na call center. W wolnych chwilach oglądasz filmy dokumentalne o II wojnie światowej i piszesz reportaże o swoich spacerach po osiedlu. Od czasu, gdy w Polityce przeczytałeś wywiad ze Stasiukiem, pogardzasz swoimi znajomymi, którzy wakacje spędzają w Hiszpanii czy Grecji. Nie ma dnia, żebyś nie marzył o samotnej wyprawie autostopem po Ameryce Południowej. Zamiast tego urlopy regularnie spędzasz, jeżdżąc autostopem po swoim mieście.
Gdzie pojedziesz: Ze względu na twoje zamiłowanie do terenów 
dzikich i niezbadanych decydujesz się na Albanię.
Co cię czeka na miejscu: Ambitne plany poszukiwania śladów wojny 
porzucasz drugiego dnia pobytu po obejrzeniu tysięcznego bunkra, których jest tu bez liku. Ostatecznie z aparatem, notesem i dyktafonem zapuszczasz się w samotne, wielogodzinne wyprawy po kąpieliskach i nadmorskich bulwarach ze sklepami. Aby zgłębić kulturę Albanii i poznać jej prawdziwą historię, prowadzisz wielominutowe rozmowy z obsługą hotelu i kelnerami w twojej ulubionej restauracji. Pomimo tego, że wszyscy mają z ciebie bekę, sam siebie uważasz za tłumacza kultur i pierwszego Polaka na tym dzikim lądzie. Z tego przekonania nie wytrąca cię nawet fakt, że co chwilę spotykasz polskie rodziny z dziećmi zajadające się lodami i watą cukrową.
Zagrożenie: Twoje zamiłowanie do ryzyka i nieposkromiony temperament mogą okazać się zgubne. Ostatniego dnia pobytu postanawiasz pójść na całość i wybrać się na niestrzeżone kąpielisko. Tam, skacząc z dwumetrowego klifu łamiesz sobie obie nogi 
o beton zatopionego przy brzegu bunkra. W helikopterze transportującym cię do Polski przedstawiasz się jako Ryszard Kapuściński.

3. Kim jesteś: Na imię masz Wiesiek. Pracujesz jako szef na dziale regałów w Jysku, gdzie znany jesteś z tego, że lubisz opowiadać anegdoty bez puenty i rubaszne żarty w towarzystwie atrakcyjnych koleżanek. Regularnie w pracowniczym kiblu walisz konia. Zawsze lubiłeś wyjazdy za granicę, miłe wspomnienia masz zwłaszcza 
z Hamburga, gdzie ze szwagrem zrywaliście azbest i okradaliście prostytutki na St. Pauli. Nie znasz angielskiego, ale świetnie dogadujesz się ze wszystkimi po polsku. Cebulę lubisz popijać maślanką.
Gdzie pojedziesz: Czujesz, że formuła wakacji w dużym pokoju przed telewizorem trochę się wyczerpała, poza tym przez betonowe ściany coraz trudniej jest ci się opalać. Sam najchętniej pierdolnąłbyś się z kratą browarów i wędką nad Zalewem Zegrzyńskim, ale za namową żony jedziecie do Egiptu.
Co cię czeka na miejscu: Pomimo początkowej niechęci, Hurgada kupi twoje serce tym, że będzie bardzo tanio. Dwa razy dziennie z żoną będziecie chodzić na rynek z galanterią skórzaną, gdzie kupicie paski, torebki i rzemyki dla całej rodziny. Będziesz w siódmym niebie, kiedy się okaże, że 90 procent gości w hotelu to Polacy. Szybko zorganizujesz ekipę do gry w makao, picia wódki i wspólnego oglądania TV Polonia w świetlicy. 
W ramach zielonej nocy podpuścisz chłopaków, żeby turystów z Niemiec obrzucić jajkami. Zanim się obejrzycie, włamiecie się przez balkon do pokoju starszego rosyjskiego małżeństwa, gdzie w ramach żartu spuścicie ich paszporty w kiblu, a na ścianie napiszecie „Katyń – Smoleńsk. Pamiętamy”. Ta noc scementuje waszą przyjaźń. Obiecacie sobie rychłe spotkanie w Polsce i wspólne Święta Bożego Narodzenia. Aby wyjazd był w pełni udany, ostatniego dnia w drodze na lotnisko dzwonisz do hotelu i podpierdalasz wszystkich kolegów.
Zagrożenie: Nie mogąc się już wprost doczekać, pięć litrów wódki kupionej w sklepie wolnocłowym wypijasz jeszcze przed wejściem na pokład. Twoje radosne okrzyki i niewinne molestowanie stewardess wprowadzają nerwową atmosferę i niepokój wśród pasażerów. Próba przywitania się z kapitanem w kokpicie ostatecznie przelewa czarę goryczy. Decyzję o przymusowym lądowaniu na Cyprze witasz śmiechem, który szybko znika, gdy dowiadujesz się, że będziesz musiał sprzedać swojego Opla, aby pokryć wszystkie koszty międzylądowania.

4. Kim jesteś: Od 10 lat pracujesz na tym samym stanowisku w firmie audytorskiej. Od czasu, kiedy cztery lata temu byłeś na przeglądzie kina hiszpańskiego w Żaku, jesteś totalnie zakochany w hiszpańskim kinie, 
a zwłaszcza w Almodovarze. Widziałeś wprawdzie tylko jego dwa ostatnie filmy, ale w pracy uchodzisz za największego konesera kina iberyjskiego. Wiesz, co to tapas i umiesz liczyć po hiszpańsku do dziesięciu. Od dwóch lat ze wszystkimi w pracy witasz się słowem: „Hola!”.
Gdzie pojedziesz: Oczywiście jedziesz do Barcelony.
Co cię czeka na miejscu: Wizyta w Barcelonie będzie spełnieniem twoich marzeń. Zachwycony jedzeniem, architekturą i atmosferą zostaniesz wprawdzie okradziony cztery razy w ciągu trzech dni, ale nadasz temu pozytywny spin i potraktujesz to jako lokalną egzotykę. Po zwiedzeniu wszystkich zabytków z Lonely Planet czas postanowisz wykorzystać głównie na słuchanie ulicznych grajków, picie kawy w kawiarni i „wczuwaniem się w rytm miasta”. Pomimo tego, że ani razu nie oddalisz się od hotelu na więcej niż 500 metrów, po czterech dniach będziesz miał poczucie, że znasz to miasto, rozumiesz tych ludzi, jesteś jednym z nich.
Zagrożenie: Jako nowonarodzony Barcelończyk ostatnie dni wyjazdu spędzisz na dosiadaniu się do grupek obcych Hiszpanów w knajpach. Kiedy w trakcie jeden z takich eskapad postanowisz podzielić się swoją opinią na temat katalońskich separatystów, nawet nie zauważysz, kiedy ty i twoja pocięta na kawałki twarz zostaniecie przetransportowani helikopterem na oddział chirurgii plastycznej w Madrycie. Mimo to zdjęcie zachodu słońca zrobione pierwszego dnia na plaży do końca życia będzie zdobić pulpit twojego służbowego komputera.

5. Kim jesteś: Jesteś emerytowanym pracownikiem państwowym. Historię swojej przeszłości zawodowej próbujesz trzymać w ścisłej tajemnicy, mimo to wszyscy twoi znajomi i sąsiedzi doskonale wiedzą, że jesteś byłym esbekiem. Lubisz oglądać wiadomości, chodzić na długie spacery z psem i spisywać rejestracje nowych samochodów na osiedlu. Mało mówisz. Z żoną komunikujesz się głównie spojrzeniem i krótkimi komendami. Największą pasją twojego życia są krzyżówki, 14–letni Matiz i jeżdżenie na działkę.
Gdzie pojedziesz: Na stare lata polska pogoda zaczyna ci doskwierać, dlatego od jakiegoś czasu wakacje spędzacie w ciepłych krajach. Pomimo niezłej emerytury – nie lubisz przepłacać, więc co roku wybór pada na Złote Piaski w Bułgarii. Nie wierzysz w samoloty, dlatego 2 tys. kilometrów ze Szczecina do Warny pokonujesz na raz swoim Matizem. Wszelkie błagania żony o przystanek na sikanie ignorujesz podgłaśniając radio.
Co cię czeka na miejscu: Aby dobrze rozpocząć wypoczynek, od razu po przyjeździe zaczynasz wpierdalać weka ze słoika, a żonie rozkazujesz pranie ręczne w wannie. Doświadczenie byłego esbeka pozwoli ci łatwo zorientować się w topografii hotelu i stworzyć alfabetyczną listę wszystkich Polaków mieszkających na twoim piętrze. Czas spędzać będziecie głównie na plaży, gdzie zawsze masz ze sobą herbatę w termosie, 200 Panoramicznych i lornetkę z noktowizorem. Godzinami będziesz stał po kolana w wodzie, obserwując statki na horyzoncie i podejrzane zachowanie innych plażowiczów. Aby żona 
też miała coś z wakacji, co chwile będziesz ją opierdalać za to, że znowu zostawiła wasz ręcznik i siatkę z kanapkami bez opieki.
Zagrożenie: Drugiego dnia pobytu zauważasz z pozoru niegroźną korelację między porą dnia, a natężeniem ruchu na hotelowym korytarzu. Trzeciego dnia, kiedy rodzina z Radomia po raz kolejny rozłoży ręcznik obok waszego – będziesz już pewien: coś się wokół ciebie dzieje. Pomimo wyjaśnień żony, zaczniesz łączyć fakty 
z przewidzeniami i czwartego dnia będziesz miał już tak nasrane w głowie, że na dźwięk pukania do waszego pokoju w panice przed zdemaskowaniem wywołasz sztuczne zamieszanie, wypychając żonę przez balkon.

Artykuł pochodzi z CKM 09/2014.

A w kioskach jest już nowy numer CKM, musisz go mieć!

09_ckm_17cover-cheer617.jpg

Kup CKM przez internet: zamawiając prenumeratę na cały rok dostaniesz dwa numery za darmo i dodatkowy prezent gratis! KLIKNIJ TUTAJ.


Dodał(a): Make Life Harder dla CKM Czwartek 10.08.2017