Wierzę, że nasz czas jeszcze nadejdzie - Bodychrist. Wywiad dla CKM.pl

Są ludzie, których specjalnie przedstawiać nie trzeba. A co jeśli powiemy, że duet o statusie legendy wydał niedawno składankę swoich najlepszych numerów? "The best of: Łazarskie hity" krąży już w sieci, a my rozmawiamy z jednym z autorów tego cuda. Bodychrist zdradził nam, jak się czuje po wypuszczeniu fizycznego wydania, jak zapatruje się na freakfighty, jak idzie mu "lufa-donejt" i tak w ogóle, co u niego słychać.
bodychrist.jpg

Konrad Klimkiewicz (CKM): Trzymam właśnie w dłoni efekt Twojej współpracy z Bonusem BGC, czyli "The best of: Łazarskie hity". Jak się czujesz świeżo po premierze albumu?

Bodychrist: Wiesz, nie robiłbym z tej płyty jakiegoś wielkiego wydarzenia, bo to tylko składanka. Nagraliśmy na nią tak naprawdę tylko dwa premierowe utwory, a reszta to stare kawałki z naszych trzech płyt. Zamysł wydawnictwa był taki, aby przypomnieć naszą wesołą twórczość starym słuchaczom, a także pokazać się nowej grupie odbiorców i myślę, że dzięki bardzo szerokiemu i pozytywnemu odbiorowi utworu promującego album, czyli "Łazarski Trueschool", się to udało. Nie nagrywaliśmy razem od 2017 roku i cieszę się, że ludzie nadal chcą naszego duetu słuchać. To miłe i budujące.



Z tego, co mi wiadomo, Bonus boryka się z problemami zdrowotnymi i demonami przeszłości. Czy to wpłynęło w jakiś sposób na waszą twórczość w duecie, czy jasno oddzieliliście życie prywatne od zawodowego?

Tak, Piotrek choruje na schizofrenię i kilka lat temu miał poważny nawrót choroby, dlatego też wtedy zniknął z Internetu. To bardzo ciężka choroba, ale byłem cały czas przy nim, wspierałem go, jak tylko mogłem i ani przez moment nie zwątpiłem, że jeszcze kiedyś razem coś nagramy. Dziś jest już z nim dużo lepiej, jednak wciąż jeszcze nie jest w 100% dobrze, co niestety na ten moment wyklucza możliwość grania koncertów i działalności muzycznej na pełnych obrotach. Dlatego zdecydowaliśmy się narazie jedynie na składankę "The best of".  Wierzę, że jeszcze nasz czas nadejdzie i znów staniemy razem na scenie, jak za dawnych lat, lecz w tej chwili najważniejsze jest zdrowie Piotrka, czego też życzę mu z całego serca.

W okresie wakacyjnym często widziałem urywki Twoich transmisji na żywo z nadmorskich miejscowości, podczas których śpiewałeś publicznie w turystycznych miejscach. Robiłeś to bardziej dla frajdy, czy to raczej fajny sposób na dorobienie sobie w sezonie?

Mam przyjaciółkę Agnieszkę w Kołobrzegu, która śpiewa tam cały rok. Jej trudną historię można było jakiś czas temu poznać w reportażu Uwaga TVN. Wspieram ją, gdy jadę z rodziną nad morze. Wówczas występujemy razem, nagrywamy tiktoki, które często generują milionowe wyświetlenia i świetnie się przy tym bawię, bo wiadomo, że mogę pozwolić sobie na wykony piosenek, których nie śpiewam na własnych koncertach. Jest to również oczywiście bardzo fajny sposób na dodatkowy zarobek, bo turyści bywają bardzo chojni, za co Jesteśmy serdecznie wdzięczni, bo odbiór naszych występów jest naprawdę ciepły i pozytywny.



Jak namówiliście Faziego na współpracę?

Fazi był pierwszą liczącą się w świecie rapu personą, która zdecydowała się na kolaboracje z nami. Było to w 2017 roku, przy nagrywaniu naszego trzeciego albumu "Wyższy Stan Łazarskiej Świadomości", kiedy to zaproponowałem Krzyśkowi czy by nie dograł nam się do jednego z kawałków. Tak powstał utwór "Spełniamy Sen" i jesteśmy bardzo wdzięczni, że Fazi, nie zważając na opinie środowiska, nagrał kawałek z Bonusem i Bodychristem. Pokazał tym, że ma ogromny dystans i nie interesuje go opinia osób trzecich, co się bardzo rzadko zdarza na scenie hip-hopowej. W ogóle Fazi to legenda rapu i mega człowiek z wielką historią. W późniejszych latach miałem przyjemność parę razy gościć go u mnie na streamach, a także zagraliśmy razem koncert w warszawskim klubie Remont w 2022 roku i był to pierwszy występ na żywo Faziego od wielu lat. Świetny gość i mega go szanuję. Mamy kontakt i nagramy coś jeszcze wierzę!

Od początku planowałeś wydać płytę z Bonusem, czy jednak najpierw pojawiła się w głowie myśl, by zrobić coś solo?

Mój początek to 2003 rok, bo wtedy zacząłem pisać pierwsze teksty i nagrywać pierwsze kawałki. Zanim poznałem Piotrka i zacząłem z nim działać, to miałem już zagrane dużo koncertów i spory bagaż doświadczenia, zarówno studyjnego, jak i scenicznego. Bonusa poznałem w 2015 roku i zaproponowałem mu, abyśmy nagrali razem jedną piosenkę. Mi zawsze bliżej było do rockowych brzmień, więc chciałem zrobić z nim coś w stylu Linkin Park, połączenie rapu z rockiem - tak wyszedł kawałek "Lecimy Tutaj (Na Rejonie Nas Szukaj)". Piotrkowi tak się spodobał finalny efekt, że zaproponował, abyśmy zrobili razem cały album. I tak to się jakoś zaczęło.

Jak już nawiązałem do tego tematu... Wiem, że to nieeleganckie pytać o nowości świeżo po premierze, ale planujesz wydać w jakiejś niedalekiej przyszłości solowy album?

Ostatni mój solowy album, o nazwie "Nieokreślony", wydałem w 2020 roku. Nie był to dobry moment, bo była pandemia i musiałem odwołać praktycznie całą zaplanowaną trasę promującą album. Od tamtego czasu rzadziej lub częściej wydaje pojedyncze single z teledyskami, natomiast myślę, że w niedalekiej przyszłości nagram kolejny solowy album. Kwestia czasu.

Jak się czujesz w roli artysty? Wiadomo, często było w tym dużo humoru, szczególnie przy działaniu z ekipą PalHajsTV, ale muzyczną karierę traktujesz na poważnie. Może inaczej, co Cię napędza do tego, by działać w branży?

Kocham to. Muzyka od dziecka zawsze była moim hobby, moją największą pasją i gdy większość dzieci w moim wieku bawiła się w policjantów i bandytów, to ja robiłem sobie z kijów statywy i mikrofony z ugniatanych kartek papieru, po czym bawiłem się w koncerty, wcielając się w moich pierwszych wielkich idoli, takich jak Elton John czy Michael Jackson. Zawsze chciałem śpiewać dla ludzi i zajmować się muzyką. Mimo, że złośliwi często poddają w wątpliwość zainteresowanie i frekwencję na moich koncertach, to jestem szczęśliwy, że jadąc na drugi koniec Polski wiem, że ktoś wyda swoje ciężko zarobione pieniądze, aby posłuchać i obejrzeć mój koncert na żywo. Niezależnie czy jest to 20 osób, mniej czy więcej, to jest to mój mały sukces i spełnienie marzeń z dzieciństwa. Do tego bardzo często jestem zapraszany na tzw. prywatki, gram koncerty na urodzinach i innych imprezach okolicznościowych.
Patrząc na dotychczasową promocję płyty i wysłanie preorderów, jesteś zadowolony z wyników sprzedaży? Łazarskie hity są dobrze przyjmowane przez fanów?

Jestem bardzo zaskoczony, bo szczerze nawet nie spodziewałem się, że zainteresowanie i popyt na składankę typu "Best Of" będzie tak spory. Myślałem, że ludzi już nie interesują za bardzo fizyczne nośniki CD, a nasz duet już nie grzeje, jak kiedyś. Jak się okazało, nic bardziej mylnego. Na premierze w poznańskim klubie Agawa gdzie podpisywaliśmy płyty, kolejka do nas sięgała na zewnątrz klubu i niestety nie wszyscy załapali się na płytę, bo zapotrzebowanie przerosło nasze oczekiwania i skończyły nam się egzemplarze. Oczywiście zamówiliśmy kolejny nakład i płytka nadal jest dostępna, można ją zamawiać u nas za pośrednictwem prywatnych wiadomości na platformie Instagram, także zapraszamy.

Aż szkoda, że nie odezwałeś się do CKM-u. Czuję, że bylibyśmy idealnym patronem medialnym tego krążka.

Gdy byłem małym chłopcem, to z kolegą chodziliśmy do marketu, braliśmy jakąś gazetę z programem TV, w środek wkładaliśmy CKM lub inne czasopisma dla Panów i przeglądaliśmy po cichu, jak takie napalone szczeniaki(śmiech). Gdyby wtedy ktoś mi powiedział, że za 30 lat będę udzielał wywiadu na łamach tego portalu, to uznałbym to za jakiś żart! Oczywiście przy kolejnych wydawnictwach będziemy bardzo wdzięczni za patronat i z pewnością będziemy chętnie współpracować!

Bracie, my z ogromną przyjemnością podejmiemy się współpracy medialnej, także przy każdej kolejnej okazji nie zapominaj, by zagadać do CKM-u ;)

Jeśli chodzi o szatę graficzną wydania fizycznego, w środku znajduje się bardzo dużo waszych wspólnych zdjęć. Rozgadaj mi się trochę na temat waszej przyjaźni. Wszyscy czekają na zabawne lub wręcz nieprawdopodobne historie, w końcu takie sytuacje cementują relację na lata.

Myślę, że szata graficzna wewnątrz płyty jest typowa dla wydawnictw pokroju "best of". Znalazło się tam kilkaset zdjęć z całego okresu naszej działalności muzycznej, jak i znajomości prywatnej. Takie, powiedzmy, małe podsumowanie. Nasza przyjaźń trwa już prawie 10 lat. Przeżyliśmy z Piotrem dużo dobrego razem, zjeździliśmy z koncertami cały kraj, działo się naprawdę sporo i pewne rzeczy zabierzemy pewnie do grobu (śmiech), ale myślę, że jednym z największych fundamentów naszej relacji jest to, że jako jedna z nielicznych osób byłem przy Piotrku nie tylko w czasach jego świetności, gdy miał sławę, pieniądze, dziesiątki współprac i kontraktów, ale pozostałem w tym najtrudniejszym momencie, gdy przez chorobę stracił niemal wszystko. Ani na moment nie odwróciłem się od niego i zawsze będę go wspierał, w zdrowiu czy w chorobie, bo tak postępuje prawdziwy przyjaciel.

Dwa pytania odnośnie Twoich historii walk MMA. Dostałeś niedawno jakieś propozycje od gal freakfightowych i zamierzasz pojawić się w oktagonie? Być może coś już po cichu ustalasz, może pora by to wyszło na światło dzienne!

Na ten moment żadnych propozycji nie mam i prawdę mówiąc, chyba nie chciałbym siedzieć przy jednym stole z kimś takim, jak Natan Marcoń, który obraża wszystko i wszystkich, nie zważając na konsekwencje. Ciężko się na to patrzy, w jaką stronę freakfighty poszły z perspektywy widza, a myślę, że z uczestnikom może być jeszcze ciężej. Oczywiście jak pojawi się jakaś fajna propozycja, z ciekawym rywalem i za dobrą kasę, to pewnie zobaczycie mnie jeszcze w oktagonie, ale na ten moment w planach nic nie mam poza tym, że wracam do treningów dla siebie samego, zdrowia i lepszego samopoczucia.

No i drugie pytanie... kiedy w końcu naklepiesz Adriana Ciosa? Co się odwlecze, to nie uciecze.

Patrząc na jego zasięgi i szum wokół jego osoby nie sądzę, by Adrianowi w jakikolwiek sposób opłacała się teraz walka ze mną, co nie zmienia faktu, że jest jedyną osobą w Polsce, która obsrała zbroje przed walką z Bodychristem (śmiech). A tak serio, to zachował się bardzo nieelegancko. W 2023 roku mieliśmy mieć walkę co-main event na charytatywnej gali "Walcz i Pomagaj", po czym 2 dni przed pojedynkiem zrezygnował i wycofał się. Krótko mówiąc, wytarł sobie mordę celem charytatywnym i poszedł tam, gdzie były pieniążki i zasięgi. Brawo Adrian - postawa godna pochwały!

Angażujesz się również w akcje charytatywne. Co napędza w Tobie chęć pomagania potrzebującym?

Lubię pomagać i jestem szczęśliwy, gdy mogę komuś pomóc, wykorzystując do tego swoją pasję i to, co robię. Zagrałem w życiu niezliczoną ilość charytatywnych koncertów, przeprowadziłem mnóstwo licytacji, każdego roku wspieram WOŚP, rok temu przeżyłem prawdziwą misję straceńczą, bo w celu charytatywnym wyszedłem do walki z prawdziwym bykiem Nikola Milanovicem. Nie jestem w stanie pomóc wszystkim, ale gdzie mogę, tam się angażuje i działam.



Po wydaniu płyty przyszła pora na odpoczynek i ciszę medialną, czy raczej chcesz iść za ciosem i możemy się spodziewać, że teraz przeżywasz swój moment?

W przyszłym roku czeka nas z Bonusem jubileusz - 10 lat od wydania naszej pierwszej płyty i z tej okazji na pewno wyjdzie wyjątkowa reedycja wydanej w 2015 roku płyty "Lecimy Tutaj (Na Rejonie Nas Szukaj)", a jeśli tylko zdrowie Piotrowi pozwoli, to mam nadzieję, że wrócimy do wspólnych koncertów. Okazja będzie zacna (śmiech).

Jak idą Ci legendarne już streamy "Lufa-donejt". Rozumiem, że takiej zabawy nie zamierzasz sobie za szybko odpuścić?

Streamy robię już od 6 lat. Mam wspaniałych widzów, a dzięki ich nieocenionemu wsparciu w postaci donejtów, spełniłem wiele swoich marzeń i celów, których normalnie pewnie nie byłbym w stanie zrealizować. Jest to dla mnie cotygodniowa odskocznia i forma integracji z fanami. Ludzie kochają format "Lufa Donejt" i myślę, że moje streamy są przykładem, że można napić się na transmisji, ale z kulturą i w pozytywnej atmosferze, bez patologii i wyzywania innych. Każdy Piątek godzina 22:00 na moim kanale YouTube - zapraszam!

Kończąc, chciałbym Cię prosić o kilka słów do młodych ludzi, którzy chcą spełniać swoje marzenia, ale najczęściej stopuje ich własna psychika. W jaki sposób poradzić sobie z przeciwnościami losu, na czele z hejterami, i konsekwentnie piąć się do celu?

Róbcie to, co kochacie i nigdy, przenigdy nie kierujcie się tym, co mówią inni. Opinia osób trzecich nic nie znaczy, bo żadna z nich nie założy twoich butów i życia za ciebie nie przeżyje. Każdy jest mądry i chętny do oceniania z perspektywy anonimowości, jaką daje dzisiaj internet, lecz z drugiej strony, jak ktoś za wszelką cenę będzie chciał uniknąć krytyki, to niewiele w życiu osiągnie. Także róbcie to, co kochacie, spełniajcie marzenia, ale nie krzywdzicie przy tym innych ludzi - a niepochlebne opinie na swój temat śmiało miejcie w poważaniu!

bodychrist2.jpg

 



Dodał(a): Konrad Klimkiewicz Poniedziałek 14.10.2024