Wszystko, co powinieneś wiedzieć o polskiej wódce ziemniaczanej
Niestety, ale fakty temu
przeczą stwierdzeniu, że to właśnie Polska jest ojczyzną wódki ziemniaczanej, tak
lubianej przez wielu z nas. Jak w rzeczywistości wyglądała historia tego trunku
w naszym kraju?
Wódka, czyli wodka lub gorzałka – jak to się zaczęło?
Na ziemiach związanych z
kulturą polską lub zachodniosłowiańską alkohol w różnych formach wytwarzany był
mniej więcej od XIII wieku. Warto pamiętać, że wbrew obiegowej opinii,
najważniejszym trunkiem, jakim raczyli się nasi przodkowie, było piwo.
Tylko zamożniejsze grupy społeczne mogły pozwolić sobie na zakup i spożywanie słynnego, rozpropagowanego szerzej między innymi przez postać Jana Onufrego Zagłoby z prozy Sienkiewicza, „miodku pitnego”. Do rzadkości należało też wino, choć jego destylacja, która dotarła do Królestwa Polskiego wraz z medykami, którzy ukończyli studia w Salerno, rozpowszechniła się po kraju dość szybko. Już w XIV wieku nauczano jej na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Gorzałka, czyli napój, jaki
obecnie nazywamy wódką, rozpowszechniła się na terenach Królestwa Polskiego o
wiele później, bo dopiero w XVIII wieku. Już wtedy dużą rolę odgrywał proces
destylacji. Ubodzy mogli pozwolić sobie jedynie na zakup alkoholu niskiej
jakości, który był destylowany tylko raz. Wódki destylowane podwójnie lub
potrójnie były raczej domeną szlachty i magnaterii.
Gorzałka jako polski alkohol narodowy?
Mit powstał w dużej mierze za
sprawą fryzyjskiego pisarza, Ulricha von Werdun, który w latach 1670-1672
prowadził pamiętnik opisujący I Rzeczpospolitą. Trafił on na czasy, kiedy wódka
coraz śmielej przenikała do kultury masowej w społeczeństwie polskim.
Właśnie w tych latach pojawił
się też podział na gorzałkę pozyskiwaną ze zboża oraz z owoców. Te dwa
destylaty przez długi czas cieszyły się w Królestwie Polskim bardzo dużą
popularnością. Wcześniej dominowały destylaty powstałe na bazie wina.
Skąd zatem w naszym kraju
wzięła się wódka z ziemniaków? Z Prus. To właśnie tam pozyskano ją po raz
pierwszy w sposób przemysłowy. Przyjmuje się, że ten rodzaj alkoholu powoli
zaczął wypierać tradycyjne metody pozyskiwania alkoholu na przełomie XVIII i
XIX wieku.
Największym atutem tej metody była ogromna dostępność surowców, które umożliwiały bezproblemową destylację. Z biegiem czasu produkcja została udoskonalona i w dużej mierze przyczyniła się do zdominowania tej gałęzi przemysłu przez destylację na bazie ziemniaków.
Dopiero w drugiej połowie XX
wieku, po II wojnie światowej, nastąpił ponowny zwrot ku wódkom produkowanym ze
zboża. Kluczową rolę odegrały przemiany gospodarczo-społeczne oraz nowe
technologie, które eliminowały zdecydowaną większość utrudnień, z jakimi destylacja
alkoholu zbożowego musiała mierzyć się wcześniej.
Dziś role się odwróciły i to
wódka ziemniaczana jest produktem niszowym, który zdecydowanie ustępuje pola
innym metodom destylacji alkoholowej. Odegrała ona sporą rolę w popularyzacji
tego trunku na ziemiach polskich, jednak wiele wskazuje na to, że już wkrótce
będzie to metoda, o której będzie można przeczytać tylko w podręcznikach.
„Jaką wódkę lubią Polacy?
Mamy w sobie ogromny dualizm. Z jednej strony chcemy być „ojcami sukcesu”
wódki, sprzeczając się z Rosjanami o to, kto wymyślił wódkę, a z drugiej strony
największą miłością konsumencką w Polsce cieszą się wódki ze Skandynawii. No i
do tego mamy niemal całkowicie niezagospodarowany obszar gorzelnictwa, jakim są
wódki ziemniaczane – dosłownie kilka marek. Chociaż spirytus ziemniaczany
oferuje wspaniałą jakość i jest czymś, co naprawdę wyróżnia Polskę na arenie
międzynarodowej, prawie nikt go nie sprzedaje” – mówi nam Marcin z zespołu krest.pl.
Na rynku niemal nie spotyka
się już tradycyjnych gorzałek z ziemniaków. Nie pomaga też globalny trend,
który o wiele bardziej faworyzuje inne, nieco lżejsze alkohole. Polacy coraz
bardziej skłaniają się ku piwom i winom, choć pozycja wódki na naszym rynku
wciąż jest bardzo mocna.
Artykuł sponsorowany