Wujek Putin patrzy. Rozpoznawanie twarzy wyłapie łamiących kwarantannę

Rozpoznawanie twarzy w kamerach, to szczyt inwigilacji, który w Chinach wywołał ogromne poruszenie, a nawet zamieszki. Ciekawe, co powiedzą na takie rozwiązanie Rosjanie. Władze Moskwy chcą systemem kontrolować niesfornych kwarantannowiczów.
kamery miejskie.jpg

Informacje o zamiarach rządu pojawiły się na łamach dziennika "Kommiersant". Według nich system rozpoznawania twarzy zostanie zainstalowany w 175 moskiewskich kamerach monitoringu miejskiego. W ten sposób władze chcą kontrolować przestrzeganie przez mieszkańców nakazu samoizolacji.

Rozwiązanie ma zostać użyte do:
- śledzenia osób, które już naruszyły kwarantannę,
- monitorowania ludzi, którzy przechodzą chorobę bezobjawowo i leczą się w domu,
- rejestrowania podejrzanej aktywność w poszczególnych budynkach i na klatkach schodowych,
- zidentyfikowania miejsc, w których nie zmniejszyła się liczba odwiedzających.
Gazeta wyjaśnia, że “odpowiedni sprzęt został już zakupiony, ale jeszcze nie jest w pełni zainstalowany. Wymaga to kilku tygodni”. Przy tym dziennik powołuje się na swoje źródła zbliżone do organizatorów przedsięwzięcia.

Kamery mają być zintegrowane z danymi operatorów komórkowych. Władze zakupiły już odpowiedni system NTechLab, serwery, specjalistyczne komputery, a także instrumenty do przetwarzania danych. Do systemu zostaną wprowadzone podobizny osób objętych kwarantanną.

W Rosji za nieprzestrzeganie kwarantanny grozi kara grzywny do 1 mln rubli (ok. 53 tys. zł) lub ograniczenie wolności do trzech lat. Natomiast jeśli naruszenie zasad poskutkuje czyjąś śmiercią, kara może wynieść 5 lat łagru w przypadku jednej ofiary i 7, jeśli dojdzie do dwóch zgonów.

Koronawirus może być tylko pretekstem do wprowadzenia systemu inwigilacji. Jedno jest pewne, teraz wujek Putin będzie miał swoich moskiewskich podopiecznych na oku.
Wujek Putin.jpg

Dodał(a): Konrad Siwik / fot. istock, youtube Środa 01.04.2020