Wynajął striptizerki na własny pogrzeb

Jak żyć to na całego, jak umierać to z rozmachem i tak, żeby cię zapamiętali. Prawdopodobnie taką dewizę wyznawał pewien facet, który wynajął na własny pogrzeb striptizerki.

pogrzeb.JPG


Choć obecność striptizerek zdecydowanie mogłaby na to wskazywać, nie jest to pogrzeb Hugh Hefnera ani Dana Bilzeriana. Nie martwcie się, ci dwaj panowie – pierwszy, mimo sędziwego wieku, drugi, mimo kilku zawałów przed trzydziestką – wciąż mają się doskonale i na razie nic nie zapowiada żeby mieli kopnąć w kalendarz.

Jednak pożegnania z pompą i rozmachem nie są jedynie zarezerwowane dla największych playboyów tego świata i nigdzie nie jest powiedziane, że zwykły Kowalski nie może sobie takiego zafundować.

Dokładnie z takiego założenia wyszedł pewien Tajwańczyk. Jako że za życia lubił wszystko, co najlepsze, to postanowił nie rezygnować z tego nawet po śmierci. W tym celu poprosił żonę, by ta wynajęła na jego pogrzeb striptizerki. Wierna małżonka danej obietnicy dotrzymała i na stypie faktycznie pojawiły się dwie skąpo odziane panienki, które śmiało wyginały swoje zgrabne ciała przy trumnie nieboszczyka w rytm kawałka „Moves like Jagger” zespołu Maroon 5.



Co najlepsze, trumna stała na środku sali, podobizna nieboszczyka się nad nią unosiła, a wszyscy zgromadzeni goście patrzyli jak laski seksownie kręcą swoimi tyłkami. Trzeba przyznać, że zmarły wiedział jak rozkręcić imprezkę.

I jesteśmy niemal na 100 procent pewni, że w trakcie tego seksownego pokazu, zimna i skostniała twarz nieboszczyka wykrzywiła się w chytrym uśmieszku cwaniaka.




Dodał(a): Tomek Makowski/ fot.Instagram Poniedziałek 01.08.2016