Wyrok śmierci usłyszał przez Zooma. Egzekucja odbędzie się na Facebooku?

Kiedy odpalasz aplikację Zoom i robi ci się słabo na myśl o kolejnym zebraniu prowadzonym on-line, to pomyśl, że są ludzie, którzy zdalnie nie tylko zostali osądzeni, ale również skazani na śmieć.
iStock-1216652354.jpg

Zoom to jeden z największych zwycięzców izolacji związanej z pandemią koronawirusa. Z aplikacją służącą do komunikowania się za pomocą czatu wideo zetknął się chyba prawie każdy czynny zawodowo mieszkaniec naszej planety. O zagrożeniach związanych z pracą w trybie wideokonferencji przekonał się niedawno popularny dziennikarz, który wystąpił przed milionami telewidzów w marynarce i bieliźnie, przekonany o tym, że kadr nie obejmuje jego gołych nóg.

CZYTAJ TAKŻE: OSIEM OSÓB W JEDNYM RADIOWOZIE. KOBIETA ODSŁANIA KULISY ZATRZYMANIA

Przypadek 37-letniego Punithana Genasana zdecydowanie nie należy do zabawnych. Pochodzący z Malezji mężczyzna został skazany na śmierć przez powieszenie. Ogłoszenie wyroku sądu najwyższego odbyło się właśnie za pomocą popularnej aplikacji. 

Sprawa toczyła się w Singapurze, gdzie obowiązuje jedno z najsurowszych praw antynarkotykowych na świecie, a informacje o karze śmierci za posiadanie bądź sprzedaż narkotyków znajdują się nawet na deklaracjach celnych, które należy wypełnić podczas przejścia przez granicę. Egzekucje zwyczajowo obywają się w piątki, a prawo zezwala na ich przeprowadzenie również na obcokrajowcach.

Mężczyzna stał się pierwszym w historii Singapuru skazanym na śmierć, który o decyzji sądu dowiedział się poza salą rozpraw. Rzecznik prasowy sądu najwyższego zaznaczył, że takie rozwiązanie było podyktowane względami bezpieczeństwa. Obrońca Genasana przekazał mediom, że jego klient przewiduje apelację, nie jest ona jednak związana ze sposobem przekazania wyroku.

Jest to drugi przypadek ogłoszenia wyroku śmierci przez internet podczas pandemii COVID-19. Pierwszym skazanym na śmierć na Zoomie był Nigeryjczyk, który na początku maja został uznany za winnego zabójstwa 76-letniej matki. 



Dodał(a): Adam Barabasz / fot. iStock Poniedziałek 25.05.2020