Wyrzucili go z klubu ze striptizem, więc włamał się do parlamentu

Mamy dwa punkty: wyrzucenie z klubu i włamanie do parlamentu. Choć naprawdę mocno gimnastykujemy się nad wymyśleniem, jak można było je połączyć, to ciężko nam na to wpaść. 27–latek jednak wpadł na taki pomysł i trafił w ręce policji. Oczywiście był pod wpływem alkoholu, ale o dziwo... nic poza tym.
Zrzut ekranu 2021-12-29 o 12.00.00.png

W rumuńskich mediach pojawiła się informacja o 27–letnim Irlandczyku, który włamał się do budynku parlamentu w Bukareszcie. Mężczyzna wraz z kolegą zostali wyrzuceni z klubu ze striptizem około 3 w nocy. Chcieli wrócić więc do hotelu, lecz pomylili go z budynkiem parlamentu. Najpierw przeszli przez ogrodzenie i sprawdzili, że wejście jest zamknięte. Kolega bohatera chciał zrezygnować z dalszych prób, lecz 27–latek nie odpuścił i wybił jedną z szyb i wszedł do środka.



Błyskawicznie zareagowała straż budynku, która obezwładniła mężczyznę i natychmiast wezwała policję. Udało się go jednak przesłuchać dopiero po 12 godzinach, gdy wytrzeźwiał. 
"W tej chwili prowadzone są dochodzenia w celu ustalenia przyczyn i okoliczności, w jakich doszło do tego wydarzenia, co dokładnie tam się wydarzyło. Wyraźnie mamy zniszczenie, bo wybito okno - komentuje sprawę Diana Sarcă, rzeczniczka policji w Bukareszcie.

Może gdyby wszystkie większe budynki nie były robione na jedno kopyto, taka pomyłka nie miałaby miejsca. Można rzec, że przedstawiciele parlamentu sami są sobie winni. A tak poważnie – gdy zdarzy wam się upić, omijajcie ważne budynki. Szczególnie, gdy macie cegłówkę w dłoni.


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz / youtube.com Środa 29.12.2021