Z Warszawy do Poznania rowerem. To nie Tour de Pologne, a nastoletni popęd

Mając 16-lat ciężko jest utrzymać miłość na odległość. Problemem jest brak samochodu i pracy, a ewentualne wydatki trzeba konsultować z rodzicami, bo to oni dysponują pieniędzmi. Nastolatek z Warszawy tak bardzo chciał spotkać się ze swoją dziewczyną, że ominął wszelkie przeszkody i postanowił pojechać do wybranki rowerem. Do Poznania, czyli 310 km.
iStock-1226633486.jpg

SMS o treści "wpadaj, rodziców nie ma w domu..." rzeczywiście mógłby być wystarczającą motywacją. Chłopak wyjechał z Warszawy w poniedziałek rano i po pokonaniu 170 km postanowił odpocząć w jednym z zajazdów w Kole (woj. Wielkopolskie). Nastolatek pochwalił się pracownicy lokalu, że jedzie rowerem z Warszawy, by odwiedzić koleżankę.

Zważywszy na późną porę i młody wiek chłopaka, kobieta postanowiła zawiadomić policję. 16–latek pojechał dalej, ale w okolicy zajazdu policjanci zobaczyli stojący na stacji benzynowej rower. Nastolatek chciał zatrzymać się po kilka potrzebnych rzeczy i kontynuować swoją drogę. 

Sonda

Pokonałbyś 300 km rowerem dla swojej partnerki?


Funkcjonariusze zabrali go na komisariat. 16–latek otrzymał na komendzie posiłek i poczekał do rana, wtedy odebrali go rodzice, którzy zdążyli wcześniej zgłosić jego zaginięcie. Z koleżanką finalnie się nie spotkał, ale za pokonanie tak ciężkiej drogi należą mu się słowa uznania i nagroda od wybranki. 

Byli już tacy, co próbowali jechać autem bez dwóch opon, ale nastolatek jadący 310 km rowerem po to, by zobaczyć się z dziewczyną? Chyba lepiej wymęczyć od rodziców 40 zł i wybrać się pociągiem do koleżanki, niż dla kilku chwil przyjemności pokonać odległość prawie dwóch etapów Tour de Pologne. Chyba, że dziewczyna była podobna do naszych modelek – wtedy sami byśmy pojechali.


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz / istockphoto.com Poniedziałek 28.09.2020