Zaczął imprezę w wiosce w Rumunii, obudził się w Londynie

Jak imprezować, to albo grubo, albo wcale. A przynajmniej z takiego założenia wyszedł pewien Rumun, który rozpoczął imprezę w wiosce w swoim rodzinnym kraju, a obudził się 2600 km dalej w Londynie.

Un roman a fost gasit beat si batut in Londra! Nu stie cum a ajuns aici! Un barbat originar din Vaslui a fost gasit...

Opublikowany przez Cinemagia LIVE UK na 10 listopada 2017


Bezrobotny Mihai Danciu z Rumunii będzie wspominał tę imprezę już do końca życia. Choć tak po prawdzie będzie mógł wspominać jedynie jej początek i koniec, bo wszystko, co zdarzyło się pomiędzy, stanowi dla niego jedną wielką czarną dziurę. To jednak i tak wystarczy, by mógł uznać tę imprezę za melanż wszech czasów. Ale po kolei.

Nie bez przyczyny na początku tego tekstu wspomnieliśmy, że Mihai jest bezrobotny. Bo właśnie to stało się głównym powodem jego wyprawy do brytyjskiej ziemi. Nasz bohater wieczór zaczął jednak klasycznie – od wyjścia do pubu z kumplami w swojej rodzinnej wiosce Albesti. Na miejscu żalił się im, że wciąż nie może znaleźć pracy. Wraz z upływem wieczoru i kolejnymi opróżnianymi butelkami kumple wpadli na pomysł, by założyć się z Mihaiem o to, że uda mu się znaleźć robotę w Anglii. No i co, „ja nie przyjmę tego zakładu?! No to patrz” – pomyślał zapewne nasz bohater i bez zastanowienia, z pomocą kumpli, wsiadł do autokaru, który zawiózł go do Londynu.

Tego wszystkiego jednak Mihai nie pamięta. Pierwszym jego wspomnieniem po obudzeniu jest bowiem chłód londyńskiego chodnika, na którym obudził się rano, cały pokryty siniakami i ranami. Bardzo skacowany i jeszcze bardziej zdziwiony został stamtąd zabrany do szpitala, w którym dowiedział się od pracującej tam rumuńskiej pielęgniarki, w jakim mieście się znajduje. To ona zresztą poinformowała na Facebooku o całej historii.

Tożsamość Mihaia została szybko potwierdzona przez władze i rumuńskie media, a lokalne służby w Londynie pomogły mu wrócić z powrotem do Rumunii. Coś czujemy, że nasz Rumun prędko nie weźmie alkoholu z powrotem do ust.

Przeczytaj też historię gościa, który kupił w trakcie imprezy autobus turystyczny!

ZOBACZ TEŻ:



Dodał(a): Tomek Makowski/ fot. facebook.com/livecinemagia.ro Piątek 10.11.2017