Zadzwonił na policję i powiedział, że nigdy go nie złapią. Zapeszył
Chciał pobawić się w policjantów i złodziei. Myślał, że jest tak dobry w chowanego, że mundurowi nigdy go nie złapią. Zadzwonił na komisariat, żeby sprowokować funkcjonariuszy. Okazało się, że niebiescy są bardzo dobrzy w ganianego.
Wręcz przeciwnie, arogancki przestępca zadzwonił na policję i pewnym głosem przyznał, że jest poszukiwany. Jednocześnie dodał, że: “jest tak dobry w ukrywaniu się, że nigdy nie zostanie zatrzymany” – przekazał Rafał Jeżak z zespołu prasowego mazowieckiej komendy policji. Przeliczył się.
Funkcjonariusze policji ze specjalnej Sekcji Poszukiwań i Identyfikacji Osób Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu kilka dni po telefonie zatrzymali buńczucznego przestępcę, gdy trenował w jednej z siłowni w Lublinie.
Okazało się, że rzeczywiście był poszukiwany listami gończymi przez sądy w Lublinie, Chełmie i Mińsku Mazowieckim. Mężczyzna miał do odbycia karę 9 lat pozbawienia wolności za kradzieże z włamaniem i przywłaszczenie mienia.
Trzeba mu oddać, że rzeczywiście w ukrywaniu się był dobry. Bardzo często zmieniał adresy zamieszkania, potrafił cztery razy dziennie przesiadać się do luksusowych aut różnych marek i często ukrywał się u przyjaciółek.
Ostatecznie zamiast hantli w dłoniach, na jego nadgarstkach znalazły się kajdanki. Jak widać, nie zawsze trening czyni mistrza.
Trzeba mu oddać, że rzeczywiście w ukrywaniu się był dobry. Bardzo często zmieniał adresy zamieszkania, potrafił cztery razy dziennie przesiadać się do luksusowych aut różnych marek i często ukrywał się u przyjaciółek.
Ostatecznie zamiast hantli w dłoniach, na jego nadgarstkach znalazły się kajdanki. Jak widać, nie zawsze trening czyni mistrza.