Zbadaj się! Przede wszystkim profilaktyka! Wąsy w listopadzie to coś więcej niż sezonowa moda

Rak prostaty zajmuje niechlubne, trzecie miejsce na liście najbardziej śmiertelnych nowotworów u mężczyzn w Polsce.

rak prostaty.jpg

O profilaktyce tej choroby przypomina międzynarodowa akcja „Movember”, czyli „wąsopad”. Mężczyźni zapuszczają wąsy, zwracając w ten sposób uwagę innych panów na konieczność wizyty u urologa.

Rak prostaty dotyczy zazwyczaj starszych mężczyzn. Dotyka ok. 30% mężczyzn po 50. roku życia i aż 80% po 80. roku życia. Najczęściej rozpoznawany jest w fazie ograniczonej do narządu, czyli gdy nie ma komórek przerzutowych. To oznacza, że wcześnie wykryty może być skutecznie leczony, zanim nastąpi przerzut do innego narządu. Profilaktyka i szybka reakcja gwarantują całkowite wyleczenie.

Cichym „sprzymierzeńcem” tej choroby jest jednak jej niska świadomość oraz – co najgorsze – wstyd, który powstrzymuje mężczyzn przed wizytą u lekarza urologa. Samo badanie pomagające wykryć potencjalne i niepokojące zmiany jest proste i bezbolesne. To m.in. tak zwane PSA – czyli pomiar poziomu białka – antygenu swoistego dla prostaty. Tyle wystarczy do wykrycia zmiany raka na bardzo wczesnym, w pełni uleczalnym etapie rozwoju.

Na całym świecie listopad jest miesiącem solidarności z mężczyznami zmagającymi się z nowotworami gruczołu krokowego. To w tym miesiącu zaczyna się międzynarodowa kampania Movember! To akcja społeczna zapoczątkowana w 1999 roku w Australii.

Movember to połączenie dwóch słów: moustache – wąsy i November czyli listopad. W wolnym tłumaczeniu: „Wąsopad”. Celem corocznej kampanii jest zwiększenie świadomości ryzyka występowania nowotworów „męskich”. Idea kampanii jest dość prosta – z początkiem jesieni mężczyźni zapuszczają wąsy, nie tylko na znak solidarności, ale przede wszystkim po to, żeby wzbudzić ciekawość otoczenia i zapoczątkować dyskusję na temat profilaktyki nowotworów prostaty i jąder.

Rak prostaty - jak zapobiegać?

O najważniejsze odpowiedzi w kwestii prostaty zapytaliśmy dr hab. n. med. Romana Sosnowskiego, członka Polskiego Towarzystwa Urologicznego i specjalistę urologa z Gabinetu Lekarskiego UROS:

Kiedy mężczyzna powinien zacząć interesować się stanem zdrowia swojej prostaty?

Każdy mężczyzna powinien już około 50-tego roku życia zacząć poważnie dbać o swoje „męskie zdrowie urologiczne”. Jednym z ważniejszych pierwszych kroków jest zgłoszenie się do urologa. Szczególną grupą mężczyzn, która powinna to zrobić nieco wcześniej, są osoby, u których w najbliższej rodzinie występują nowotwory gruczołu krokowego. Zwłaszcza jeśli dotyczy to mężczyzn przed 60-tym rokiem życia lub jeśli w danej rodzinie występują inne, liczne nowotwory. Coraz więcej danych z literatury medycznej przekonuje nas do zalecania badań genetycznych u wybranych chorych, które mają na celu ocenę mutacji między innymi BRCA1, BRCA2 czy ATM. Chorzy z potwierdzonymi mutacjami powinni być poddani szczególnemu nadzorowi, choć nie oznacza to, że na pewno wystąpi u nich rak prostaty.

Istnieją objawy, po których trzeba od razu zgłosić się do lekarza?

Współcześnie dążymy do wczesnego rozpoznania nowotworu prostaty, tzn. zanim wystąpią objawy związane z tą chorobą, co umożliwia nam zastosowanie skutecznej metody dającej trwałe wyleczenie onkologiczne, przy występowaniu minimalnych działań niepożądanych wywołanych daną terapią. Spotkanie z urologiem ma na celu zebranie dokładnego wywiadu, ocenę aktualnego stanu zdrowia, badanie fizykalne, zaplanowanie dalszych badań, wizyt i określenie ryzyka ewentualnego wystąpienia raka prostaty. Mogę zapewnić, iż zawsze urolog wykonuje badanie w sposób delikatny i zapewniający intymność pacjentowi, a samo badanie prostaty nie jest bolesne.

Czy możemy mówić o czynnikach, które sprzyjają powstawaniu choroby prostaty?

Wiemy, że im starszy mężczyzna, tym wzrasta ryzyko zachorowania na nowotwór tego narządu. Kolejnym czynnikiem, na który nie mamy wpływu jest rasa, np. afroamerykanie mają większe ryzyko od mężczyzn rasy kaukaskiej. Ale istnieją też czynniki, które możemy ograniczać lub wyeliminować, jak unikanie otyłości, prowadzenie właściwej diety zbliżonej do tzw. diety śródziemnomorskiej, za wszelką cenę – unikanie używek, a w szczególności palenia papierosów. My jako medycy, m.in. urolodzy, powinniśmy za wszelką cenę dążyć do zaprzestania palenia wśród naszych pacjentów, propagowania zdrowego trybu życia wśród młodzieży, co oznacza namawianie do nie eksperymentowania z paleniem papierosów. Badacze podkreślają fakt wydalania z organizmu karcinogenów [związków rakotwórczych – dop. red.] m.in. poprzez drogi moczowe, co stanowi jedną z teorii, iż palenie szczególnie sprzyja nowotworom pęcherza moczowego.

Ale palacze dzisiaj dobrze wiedzą, że palenie powoduje raka, a mimo to papierosy pali u nas 5 mln mężczyzn. Co w takim razie może zrobić lekarz, który widzi, że do jego gabinetu znowu wraca ten sam pacjent, który nie rzucił papierosów?

Powszechnie znany i udokumentowany jest związek palenia papierosów z występowaniem wielu schorzeń m.in. nowotworów. Jako urolog zauważam, że istotna część moich pacjentów z nowo rozpoznanym rakiem pęcherza moczowego to nałogowi palacze. Inne nowotwory układu moczowo – płciowego wśród których zauważane są negatywne związki to m.in. raka nerki czy gruczołu krokowego. Wielu pacjentom czy ich bliskim za każdym razem podczas konsultacji zalecam zaprzestanie palenia. Nawet w sytuacji nieskuteczności farmakoterapii wspomagającej rzucenie palenia możliwe jest u palacza zmniejszanie ryzyka szkodliwych skutków wyrządzonych dalszym paleniem.

W jaki sposób?

Dostępne dane medyczne wskazują, że u pacjentów przechodzących z palenia papierosów na przebadane klinicznie systemy podgrzewania tytoniu następuje redukcja narażenia na substancje szkodliwe i potencjalnie szkodliwe dymu papierosowego, tzw. HPHC. Głównym powodem tej redukcji jest brak procesów spalania tytoniu w tych urządzeniach, w trakcie którego dochodzi do formowania największej liczby takich związków i w wysokich stężeniach. W procesie podgrzewania tytoniu w niższych temperaturach teoretycznie może dojść do zmniejszenia ilość czynników toksycznych, substancji karcinogennych. Dotychczasowe badania i publikacje naukowe nie potwierdziły jednak braku takich szkodliwych cząsteczek wytwarzanych w ww. nowych urządzeniach w ogóle. Dlatego warto mieć na uwadze, że systemy podgrzewania tytoniu nie są produktami nieszkodliwymi ani bezpiecznymi i w żadnej mierze nie powinny z nich korzystać osoby niepalące. Aktualne dane wskazują, że palacze, którzy całkowicie zrezygnują z papierosów na rzecz tych urządzeń, mogą zmniejszyć ryzyko szkód wyrządzonych dalszym paleniem. Znajduje to odzwierciedlenie w zmianach wartości markerów ryzyka klinicznego, zmierzających w tym samym kierunku co u palaczy, którzy całkowicie rzucili palenie, choć pozostają one u nich oczywiście wyraźnie gorsze.

W Internecie można jednak spotkać opinie, że podgrzewacze tytoniu i e-papierosy są tym samym, co papierosy, a może i nawet bardziej szkodliwym. Podziela Pan ten pogląd?

Badania oceniające toksyczność e-papierosów czy podgrzewaczy tytoniu wciąż trwają - potrzebujemy danych z wieloletnich obserwacji, których to obecnie nie posiadamy. W aspekcie e-papierosów trudność w uzyskaniu wiarygodnych wyników polega m.in. na fakcie braku wiarygodnych informacji o substancjach zawartych w tych urządzeniach, gdyż poza nikotyną, glikolem propylenowym czy gliceryną są dodawana inne związki chemiczne, mające wywołać właściwe wrażenia smakowe. Niestety nie wiem, na ile są to substancje toksyczne. Z kolei w związku z niższą temperaturą podgrzewania tytoniu niż jego spalania w tradycyjnych papierosach, właśnie te urządzenia teoretycznie mogą dostarczać odbiorcy mniejszą ilość substancji toksycznych. W przeprowadzonych dotychczas analizach naukowych jednoznacznie potwierdzono, że podgrzewacze tytoniu nie są bezpieczne dla organizmu w 100%, że we wdychanym roztworze znajdują się swoiste dla tytoniu substancje toksyczne, jednak niektóre są w mniejszym stężeniu niż w tradycyjnych papierosach. Należy podkreślić, iż stosowanie podgrzewaczy tytoniu nie można uznać za „zdrowe” czy „bezpieczne”. Potrzebujemy więcej danych naukowych, aby określić profil bezpieczeństwa. Wpływ karcinogenów w naszym organizmie może być zauważony dopiero po długim czasie (dekady) więc wciąż potrzebujemy czasu i badań naukowych na określenie ostatecznego wpływu podgrzewaczy papierosów na nasz organizm. Do czasu ostatecznych wyników badań należy z ostrożnością oceniać ich wpływ z jednej stronie nie nazywając ich bezpiecznymi, a z drugiej strony umożliwiając palącym wykorzystać to urządzenie w zmniejszeniu negatywnych wpływów palenia lub w procesie rzucenia tego nałogu. W niedawno opublikowanym artykule w polskim czasopiśmie Choroby Serca i Naczyń grupa specjalistów m.in. kardiologów i lekarzy chorób wewnętrznych określiła, że w świetle dotychczas opublikowanych dowodów naukowych wydaje się, że podgrzewacze tytoniu stanowić mogą bezpieczną alternatywę dla nałogowo palących pacjentów, u których kompleksowe leczenie uzależnienia od nikotyny zakończyło się niepowodzeniem.

A Pan Profesor poinformowałby palacza, na którego nie działają leki, o alternatywach do papierosów?

Zawsze podejmuję starania w stosunku do każdego nałogowego palacza zmierzające do całkowitego zaprzestania tego nałogu. Wiem z wielu doświadczeń oraz z fachowej literatury, że proces rzucenia palenia jest trudny, długotrwały a często osoby pomimo początkowego sukcesu wracają do nałogu. W związku z tym stawiam sobie za cel nie tylko zachęcanie do niepalenia, ale także wzmacniam daną osobę w okresie abstynencji, tak aby nie wracała do papierosów. Mając powyższe na uwadze często kieruję daną osobę do specjalistów zajmujących się uzależnieniami m.in. od papierosów. Gdy nadal, pomimo wsparcia, palacz nie może zerwać z nałogiem, przedstawiam jedną z opcji jaką są podgrzewacze tytoniu będącą alternatywą o najprawdopodobniej mniejszej szkodliwości. Oceniam te urządzenia przez pryzmat palącego, ale także otoczenia, czyli najbliższych którzy przebywają np. w mieszkaniu czy pracy z palaczem papierosów. O ich zdrowie także powinniśmy się martwić.

Czy są jakieś sygnały, które daje nam nasz organizm i które powinny nas zaniepokoić i skierować do urologa?

Bądźmy wyczuleni na „sygnały” dotyczące układu moczowego. Wśród najważniejszych jest krwiomocz, czyli mocz w kolorze czerwonym. Inne objawy związane z „problemami z prostatą” to częste oddawania moczu w nocy czy w dzień, problemy z rozpoczęciem oddania moczu, wąski, przerywany strumień moczu. Gdy mężczyzna zauważa takie objawy, powinien niezwłocznie zgłosić się do urologa celem oceny ich przyczyny, a w szczególności wykluczenia nowotworu układu moczowo - płciowego.

Jakie są sposoby leczenia raka prostaty?

Obecnie wybór metody leczenia nowotworu prostaty zależy od wielu elementów, np. od tzw. grupy ryzyka, stopnia zaawansowania, stanu ogólnego chorego, jego wieku czy preferencji. Staramy się z jednej strony wdrożyć maksymalnie skuteczną metodę, gwarantującą trwałe wyleczenie, z drugiej strony chcemy ograniczyć działania niepożądane. Niejako proponujemy leczenie „szyte na miarę” danego chorego. Wśród chirurgicznych metod leczenia radykalna prostatektomia z dostępu laparoskopowego czy z wykorzystaniem robota pozwala na szybki powrót do zdrowia, choć należy przyznać, iż odległe wyniki czynnościowe czy onkologiczne są porównywalne z tzw. techniką klasyczną. Postęp technik radioterapii czy brachyterapia to skuteczne metody leczenia raka ograniczonego do narządu. Ale mam też i takie sytuacje, gdy rozpoznana choroba nowotworowa, nie wywołująca żadnych objawów, a określona jako rak niskiego ryzyka, może być poddana jedynie bardzo skrupulatnemu monitorowaniu chorego.

Na czym to dokładnie polega?

Celem takiego postępowania, nazywanego Active Surveillance (AS), jest odsunięcie w czasie w bezpieczny sposób leczenia radykalnego i ewentualnych z nim związanych działań niepożądanych. Należy podkreślić, iż jest to bezpieczne postępowanie, ale zarezerwowane dla wybranej grupy chorych. W odmiennej sytuacji klinicznej, gdy występują przerzuty odległe tzw. choroba uogólniona, chory otrzymuje leczenie systemowe mające na celu „dotrzeć” do każdej komórki nowotworowej. Terapia ta składać się może z różnych metod leczenia, stosowanych jednoczasowo lub sekwencyjnie. Wśród najważniejszych należy wymienić hormonoterapię tzw. klasyczną i nowoczesną, chemioterapię, immunoterapię oraz leczenie objawowe. Gdy stoimy przed wyborem metody leczenia raka prostaty należy pamiętać o skuteczność onkologicznej, ale także o ew. zmaganiu się z działaniami niepożądanymi leczenia. Dlatego nasza decyzja powinna być przemyślana, rozważna i wsparta konsultacją ze specjalistą. Pamiętajmy, że dziś działając pomagamy jutro swojej prostacie.


Dodał(a): Katarzyna Lemanowicz Piątek 19.11.2021