Active

Poniedziałek 25.03.2013, Ostatni Mohikanin

Kulig za pociągiem

Cudze chwalicie swego nie znacie…

Kulig za pociągiem
Ekstremalne koszulki

Zazwyczaj prezentujemy wam „popisy” ludzi zza granicy. Tym razem przyszła kolej na naszych śmiałków dla których przeciągająca się w nieskończoność zima wcale niestraszna. Ba, nawet się cieszą dużą ilością śniegu.

Kulig to nic innego jak kupa dobrej zabawy. Sanki czy  narty, potem trochę wódy i biesiadowanie przy grillu. No dobra, ale żeby te sanie czy narty jechały potrzebny jest traktor bądź koń. A co w sytuacji, kiedy w pobliżu nie ma ani jednego ani drugiego?  Wtedy, szukamy torowiska! Czekamy na pociąg i ... jedziemy. To proste. Jedna osoba mocuje linę na ostatnim wagoniku kolejki, druga się do niej przywiązuje i kulig gotowy! Tak właśnie zrobiło kilku śmiałków znad Wisły. Chapeau bas Panowie!


Lubimy ostrą zabawę. Lubimy adrenalinę. Jednak tego rodzaju kuligu nie polecamy.