Lifestyle
Czwartek 22.12.2016, CKM
Eryk Lubos - wywiad
Charakterystyczny aktor, perkusista–bokser, nawrócony były wegetarianin. W CKM rozmawiamy z Erykiem Lubosem, który tak naprawdę wcale nie nazywa się Eryk.
CKM: Czy trenowanie boksu przydało ci się w prywatnym życiu?
Eryk Lubos: Boks zawsze się przydaje. Łatwiej zrobić unik przed złymi ludźmi i lepiej się tańczy.
CKM: Szczególnie przydaje się chyba rudym...
Eryk Lubos: Rudzi to „prześladowana” mniejszość. W szkole miałem przechlapane, zresztą u dziewczyn też – ale to już się zmieniło. Teraz uważam, że powinniśmy założyć partię, gdyż ten rzadki recesywny gen jest wyjątkowy.
CKM: Raz byłeś operowany na żywca?
Eryk Lubos: Tak, miałem operowaną rękę w USA. I musiała być robiona na żywca, bo chciałem zdążyć na spektakl. Ale to nic takiego, dostałem morfinę i mocno zacisnąłem żuchwę, żeby nie wyć.
CKM: À propos cięcia żywego mięsa – jesteś wegetarianinem...
Eryk Lubos: Już nie jestem! Postanowiłem „poświęcić się” i jednak jeść mięso, szczególnie wołowe, które produkuje testosteron. Bo obecnie na każdym kroku jest widoczny zanik testosteronu.
To tylko fragment naszej rozmowy z Erykiem Lubosem. Cały wywiad przeczytasz w aktualnym numerze miesięcznika CKM (w kioskach!):
Zamów prenumeratę na 2017 rok, a przyślemy ci do domu nie tylko 3 numery CKM gratis, ale też świetną męską książkę w prezencie!