Lifestyle
Poniedziałek 04.04.2022, Konrad Klimkiewicz / instagram.com
Królikowski 'geniuszem' marketingu. O walce sobowtórów: 'Kontrowersja najlepiej się sprzedaje'
Czy po ogłoszeniu walki sobowtórów Putina i Zełenskiego Antek Królikowski powinien pokornie przeprosić i najlepiej nie udzielać się już zbytnio w sieci? Oczywiście, że tak. Czy tak rzeczywiście zrobił? Jak się domyślacie – nie. Zamiast tego przykrył głupotę 'szlachetnymi intencjami'.
Antek Królikowski próbował wypromować swoją freakfightową galę sytuacją na Ukrainie, a dokładniej zapowiedział walkę pomiędzy sobowtórami Putina i Żełenskiego. Część pozyskanych środków miała trafić do osób dotkniętych wojną.
Nie tylko większość internautów, ale i otoczenie aktora otwarcie skrytykowało jego zachowanie. Wypomniano mu także kilka innych sytuacji z tego roku, które wykraczały daleko poza granice dobrego smaku.
Choć niezbyt literacko, a właściwie wulgarnie i nawet obrzydliwie skomentował post Kamil Glik, ciężko się w tym wypadku nie zgodzić...
Czegoś takiego na Instagramie jeszcze nie widziałem. Ponad 100 000 polubień komentarza. pic.twitter.com/4f8Uw6TFPq
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) April 4, 2022
Impreza miała odbyć się w Opolu, jednak po ogłoszeniu takiej "niespodzianki" prezydent miasta natychmiast zapowiedział, że podejmie działania, by ją odwołać.
Choć lawina krytyki spadła na Królikowskiego z każdej strony (zresztą nic dziwnego), ten postanowił wszystkich przechytrzyć i napisać, że nie podjął on złej decyzji, a wręcz przeciwnie – dzięki takim zasięgom zarobi on jeszcze więcej dla osób z Ukrainy!
"Nasza prowokacja wynika z tego, że w dzisiejszym świecie największą oglądalność i największe zasięgi, a co za tym idzie, największe możliwości finansowe dają kontrowersje, bo to one są dziś najbardziej pożądane przez Was, naszych odbiorców, o czym świadczy ogromny szum medialny" - napisał. Dodał także, że "walka" miała mieć wymiar symboliczny "Podkreślam, bo chyba tego tu zabrakło. Zaplanowana jest symboliczna akcja. Jestem aktorem, filmowcem, nie zajmuje się zawodowo sportem, ale kiedy poznałem historie tej niezwykłej przyjaźni dwóch sobowtórów, wiedziałem, że musi usłyszeć o niej świat. Chyba się udało, chociaż poziom nienawiści skierowany w naszym kierunku mocno nas zaskoczył" – podał. Nas z kolei nie zaskoczył.