Lifestyle
Niedziela 17.02.2013, Patrycja Marszałek
Mirosław Baka: gadka szmatka
Z jednym z największych twardzieli polskiego kina rozmawiamy o wszystkim — tylko nie o filmach
CKM: Naprawdę umiesz strzelać?
Mirosław Baka: Umiem. Choć ostatni raz prawdziwą broń trzymałem w ręku już kilka lat temu, na strzelnicy policyjnej we Wrocławiu.
CKM: Brunetki czy blondynki?
Mirosław Baka: Generalnie brunetki. Ale że sam jestem blondynem, więc niektóre blondynki również mogą być.
CKM: Najdroższy gadżet?
Mirosław Baka: Nie podniecam się jakoś szczególnie gadżetami, ale, owszem, cenię w życiu wygodę. Mam więc dobry telefon, niezłego laptopa, wysokiej klasy sprzęt audio, jeżdżę bardzo dobrym samochodem... Ale to wszystko wygodnictwo.
CKM: A jaki był twój pierwszy samochód?
Mirosław Baka: Pełnoletni Polski Fiat 125p. Pojechałem nim z żoną na Peloponez i w drodze powrotnej 100 km przed Gdańskiem wysiadły hamulce. Do domu dojechałem jedynie z ręcznym.
CKM: FC Barcelona czy Real Madryt?
Mirosław Baka: Zdecydowanie Barcelona. Byłem nawet kiedyś na Camp Nou. Barca to coś więcej niż klub — to jest ikona.
CKM: Ulubiony alkohol?
Mirosław Baka: Czysta w zimnym kieliszku.
CKM: Czy w prawdziwym życiu przeklinasz tak samo jak w swoich filmach?
Mirosław Baka: O, nie, znacznie bardziej!