Lifestyle
Poniedziałek 30.03.2020, Adam Barabasz / fot. iStock
Wybory 2020: rekordowo niska frekwencja. Sondaż
Koronawirus wpływa nie tylko na służbę zdrowia, ale również na polską politykę, gdzie atmosfera robi się – nomen omen – gorączkowa. Najnowszy sondaż IBRIS dla Onet.pl pokazuje, że jeśli wybory odbędą się w maju, to należy się liczyć z rekordowo niską frekwencją.
W 2015 roku, kiedy Polacy jako głowę państwa wybrali Andrzeja Dudę frekwencja wyborcza wyniosła 48,96% w pierwszej i 45,46% w drugiej turze. Wszytko wskazuje jednak na to, że nadchodzące wybory nie mają szans na podobny wynik.
Jak wynika z najnowszego sondażu dotyczącego zbliżających się wyborów prezydenckich , jeśli głosowanie odbyłoby się w minioną niedzielę, do urn poszłoby 39,7% uprawnionych Polaków. W tej grupie na pytanie respondentów 27,9% odpowiedziało tak, 11,8% raczej tak. 15,9% nie raczej nie poszłoby na wybory, a 43,7 ankietowanych powiedziało zdecydowane „nie”. 0,7 nie ma zdania.
🔴"Wyniki pokazują, że wyborcy Prawa i Sprawiedliwości są silniej zmotywowani, żeby pójść na wybory, pomimo lęku przed potencjalnym zachorowaniem" - @MarcinDuma dla @OnetWiadomosci
— IBRiS (@IBRiS_PL) March 30, 2020
20,7% Polaków deklaruje udział w wyborach, jeśli odbyłyby się 10 maja.https://t.co/W25LNQgMrj pic.twitter.com/VPvXwm4gks
Gdyby wybory odbyły się w minioną niedzielę, to do ich rozstrzygnięcia konieczna byłaby druga tura. Andrzej Duda uzyskałby 45,1% głosów, Małgorzata Kidawa-Błońska 17,2%, Władysław Kosiniak-Kamysz 12,1%, Robert Biedroń 8,5%, Krzysztof 7,5%, a Szymon Hołownia 3,9%. 5,6% nie wie na kogo oddałoby głos.
Z kolei majowe głosowanie przyniosłoby zdecydowane zwycięstwo Andrzeja Dudy, który uzyskałby 54,6% głosów. Na Małgorzatę Kidawę-Błońską zagłosowałoby 12,1% ankietowanych, trzeci na podium byłby Krzysztof Bosak z wynikiem 9,2%. Następnie w rankingu plasuje się Robert Biedroń 8,7%, Władysław Kosiniak-Kamysz zdobyłby 6,4% głosów, a Szymon Hołownia musiałby zadowolić się wynikiem na poziomie 3,7%.