Moto
Piątek 17.02.2017, Michał Czykierda / fot.:http://auto.ferrari.com
Cudo na 70 urodziny Włochów
Na tegoroczny salon samochodowy w Genewie wjedzie Ferrari 812 Superfast. I to mając na liczniku ponad 300 km. Właśnie tak powinno się świętować urodziny! Włosi są starzy, ale jarzy.
Tęgie mózgi pracujące w Ferrari, wymyśliły, że podczas 87 edycji salonu w Genewie, po raz pierwszy zaprezentują model 812 Superfast. Nie możemy się doczekać. Takie moce i kształty lubimy, prawie tak bardzo jak krągłości naszych modelek.
Następca F12berlinety pod maską ma mieć 6,5 litrowe cudo. Silnik V12 o mocy 800 koni mechanicznych. Maksymalny moment obrotowy ma się równać 718 Nm. Słyszysz ten dźwięk? My słyszymy.
Czujemy też ten wspaniały zapach spalin, bo ekologia nas w tym momencie nie interesuje. Kto by się przejmował efektem cieplarnianym, kiedy to cacko osiąga setkę w 2,9 sekundy, a maksymalna prędkość wynosi 340 km /h.
Włosi zapowiadają również, że ich udoskonalona siedmiostopniowa skrzynia automatyczna, będzie szybsza niż wszystkie wcześniejsze. O tym się przekonamy, a na razie wierzymy na słowo.
Po raz pierwszy w historii firmy model ma posiadać elektroniczne wspomaganie kierownicy, co miało pomóc w redukcji wagi. Waży tyle samo kilogramów co poprzednik, czyli nieco ponad półtora tony.
Nie jest to jedyna cecha wspólna obu modeli. Wystarczy spojrzeć na 812 Superfast i nie dość, że od razu rozpoznamy Ferrari, to jeszcze najdą nachalne skojarzenia z poprzednikiem. Ale nie tylko. Bo przecież koncern obchodzi w tym roku swoje 70 urodziny.
Z tego też powodu, firma - chcąc je uczcić - upodobniła nowy model do jednego z klasyków. A mianowicie do Ferrari Daytona z 1969 roku. Dodatkowo pokryty ma być nowym odcieniem czerwieni nazwanym Rosso Settanta.
Wszystko brzmi dobrze, ale nadszedł czas na popsucie humorów. Samochód prawdopodobnie będzie kosztował 250 tys funtów, czyli w przeliczeniu 1,25 mln złotych. Już odkładamy i życzymy Włochom wszystkiego najlepszego. Ferrari robi to dobrze.
Zobacz także: Podróby Ferrari i Lambo